Kiedy w czerwcu 2013 roku nikomu nieznana Patrycja Wojnarowska pojawiła się w odsłaniającej pupę kreacji na imprezie Playboya, aspirująca aktorka przez długie tygodnie nie znikała z afiszy.
Takiego skandalu jak ja, chyba jeszcze nikt nie zrobił. Miałam naprawdę mocne wejście i teraz muszę to wszystko umiejętne rozegrać - powiedziała wtedy "Faktowi".
Pośladki Patrycji zrobiły wielkie wrażenie na obecnym wówczas Wojtku Szczęsnym będącym na evencie "Playboya". Bramkarz nawet fotografował się z "pośladkami" Wojnarowskiej, a potem pokrętnie tłumaczył w mediach, że znalazł się w jej pobliżu przypadkiem. Pretendentka do miana celebrytki miała również na koncie romanse z Miśkiem Koterskim czy Krzysztofem Rutkowskim.
Jak na prawdziwą skandalistkę przystało, Patrycja za wszelką cenę usiłowała wzbudzić sensację przy pomocy kontrowersyjnych wypowiedzi. Ambitna bywalczyni salonów miała wiele planów, które miały zapewnić jej "5 minut" w show-biznesie. Jednym z nich było powiększenie pośladków przed kamerami. W podtrzymaniu szumu wokół siebie pomagały jej oczywiście medialne konflikty, tak jak ten z PiKejem. Koniec końców obiecujący romans Patrycji z przemysłem rozrywkowym skończył się szybciej, niż się zaczął.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopiero po zniknięciu Patrycji wyszło na jaw, że swoją karierę zaczynała od bycia... selekcjonerką w modnym warszawskim klubie, do którego często wpadali celebryci. Specjalnie na potrzeby zawojowania salonów kobieta porzuciła studia na Uniwersytecie Warszawskim i wynajęła menadżera, który miał pilotować jej "karierę". Ostatecznie ambitne plany Patrycji szybko spaliły na panewce. Po kilku miesiącach intensywnego bywania na wszelkiej maści eventach Wojnarowska nieoczekiwanie obwieściła w rozmowie z Mediaelite, że wycofuje się z show-biznesu. Planów odejścia z mediów w sumie nie argumentowała - po prostu twierdziła, że są rzeczy ważniejsze od sławy.
Kariera jest ważna, ale istnieją wartości dużo cenniejsze. Chcę czuć się spełniona w tym, co robię, a przede wszystkim w tym, kim jestem - informowała.
Danego przyrzeczenia dotrzymała i faktycznie od tamtej pory ani razu nie zawitała na ściankach. Ślad po pseudocelebrytce zniknął także w mediach społecznościowych, tak jakby kobieta zupełnie rozpłynęła się w powietrzu. Jak dowiedział się Plotek, mogła rzeczywiście mieć powód, bo podobno... uciekła z Polski przed zobowiązaniami finansowymi.
Pani Wojnarowska nie wywiązała się z płatności za obsługę prawną naszej Kancelarii - cytował słowa pracownika firmy Legalis wspomniany serwis.
Jednocześnie informator portalu twierdził, że natknął się w sieci na zdjęcia Patrycji, która nadal "wiedzie najlepsze życie" na egzotycznych wakacjach w doborowym towarzystwie. Z czego natomiast wynikają jej długi? Tu sprawa robi się jeszcze ciekawsza, bo przed laty Wojnarowska miała skorzystać z usług firmy, aby rzekomo doprowadzić do zwolnienia z więzienia byłego partnera.
Tęsknicie za nią?