Śmierć Patryka Kalskiego odbiła się w mediach szerokim echem - w dużej mierze za sprawą powiązań mężczyzny z Zatoką Sztuki. Właściciel strzelnicy w Kolibkach przed laty prowadził firmę zajmującą się nagłaśnianiem imprez w trójmiejskich klubach, w tym również niesławnym sopockim lokalu. Przyjaźnił się także ze współwłaścicielem klubu, Marcinem T. Niedługo po śmierci Kalskiego wyszło na jaw, że ten chciał spotkać się z dziennikarzem Maciejem Naskrętem i porozmawiać z nim na temat Zatoki Sztuki. Do spotkania jednak nigdy nie doszło. Mało tego, w sieci pojawił się także komentarz matki mężczyzny, która stwierdziła, że jej syn "widział prawdę", pytając, "czy musiał za to zapłacić najwyższą cenę".
Patryk Kalski nie żyje. Miał być zaangażowany w prace nad filmem o Iwonie Wieczorek
W środę media obiegły doniesienia na temat przyczyny śmierci Patryka Kalskiego. Portal TVP Info opublikował wypowiedź Grażyny Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która poinformowała, iż mężczyzna zmarł wskutek "niewydolności krążeniowo-oddechowej". Stwierdzono także, że obecnie nic nie wskazuje na udział osób trzecich w sprawie. Niedługo później pojawiły się kolejne sensacyjne informacje na temat Kalskiego - tym razem związane ze sprawą Iwony Wieczorek. Jak poinformował portal PolskieRadio24.pl, przedsiębiorca miał być bowiem zaangażowany w prace nad... filmem o zaginionej 19-latce.
Z serwisem miał skontaktować się anonimowy statysta biorący udział w produkcji. Informator Polskiego Radia zdradził, że fabuła filmu do złudzenia przypomina historię zaginięcia Wieczorek, imię i nazwisko głównej bohaterki zmieniono jednak na "Aldona Owczarek". Według źródła serwisu Patryk Kalski miał zagrać w produkcji oraz pełnił w niej rolę konsultanta. Część ujęć nagrywano zaś w należącej do niego strzelnicy w Kolibkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Tak kelnerki wspominały pracę w Zatoce Sztuki i The Roof: "Strój jak do teatrzyku erotycznego"
Patryk Kalski był aktorem i konsultantem technicznym w filmie o losach Iwony Wieczorek. (...) Film łudząco przypomina historię jej zniknięcia. Część nagrań odbywała się na strzelnicy w Kolibkach, którą zarządzał Patryk Kalski. W jednej ze scen kazano mi kopać dół - twierdzi informator Polskiego Radia.
Jak powiedział portalowi statysta, we wspomnianym grobie miała zostać pochowana postać bezdomnego, będącego "świadkiem porwania Owczarek". W produkcji bezdomny został zastrzelony przez postać odgrywaną przez Patryka Kalskiego.
Film o zaginięciu Iwony Wieczorek. Reżyser ujawnia losy głównej bohaterki
Jak informuje Polskie Radio, zdjęcia do filmu o zaginięciu Iwony Wieczorek powstawały w 2021 oraz 2022 roku. Portal skontaktował się z reżyserem produkcji Maciejem Nawrockim, który potwierdził, że współpracował z Patrykiem Kalskim oraz przyznał, iż znał go od dłuższego czasu. Reżyser opowiedział także nieco o kulisach całej produkcji - nazywając przedstawioną w nim historię "bardzo drażliwą", a sceny "brutalnymi".
Cieszyłem się, że Patryk Kalski wziął udział w tym przedsięwzięciu. Wcześniej z uwagi na tematykę filmu odmówiło mi trzech aktorów. Film finalnie nie został zmontowany, mamy wyłącznie surówkę klipów - powiedział Nawrocki portalowi PolskieRadio24.
W rozmowie z Polskim Radiem reżyser filmu o zaginięciu "Aldony Owczarek" zdradził również, jak w produkcji zakończyła się historia głównej bohaterki. Jak ujawnił, w produkcji zaginiona nigdy nie zostaje odnaleziona.
Według scenariusza jej ciało trafia do cudzego grobu - powiedział portalowi.