Patryk Vega zaczyna tracić grunt pod nogami. Jego ostatnie produkcje okazały się kinowymi porażkami, a on sam więcej inwestuje, niż faktycznie zarabia. Reżyser co roku wypuszczał w świat kilka produkcji, które nie cieszyły się (delikatnie mówiąc) dobrymi recenzjami. Najświeższym "dzieckiem" Vegi jest jego filmowa autobiografia, gdzie w rolę "najbardziej kontrowersyjnego reżysera" wcielił się Rafał Zawierucha.
Teraz, jak donoszą media, Patryk Vega zaczyna mieć poważne kłopoty finansowe. "Jego spółki nie przynoszą spodziewanych zysków, a tylko w zeszłym roku, trzy z nich, przy przychodzie 16,6 mln złotych, straciły aż 11,3 mln złotych" - donoszą Wirtualne Media. Jego filmy przestają się oglądać, a sale kinowe zaczynają pustoszeć. Jego ostatni film w weekend premiery zgromadził w kinie jedynie 30 tysięcy widzów, w kolejnym tygodniu - 7,3 tysięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Vega niedawno zapowiedział, że kończy karierę w Polsce. "Niewidzialna wojna" jest jego ostatnią rodzimą produkcją, a teraz planuje zrobić karierę międzynarodową.
Patryk już nawet zaczął opanowywać nieznane terytoria, bo w listopadzie zeszłego roku wypuścił w świat "Exodus", czyli anglojęzyczną wersję "Pitbulla". Film jednak nie przyniósł mu zbyt wielkich zysków...
O złe wyniki oskarżono obostrzenia pandemiczne, podczas których do kin mogły wejść tylko osoby zaczepione.
Realizacja "Exodusu" kosztowała reżysera 3,85 mln złotych, a przyniósł jedynie 75,7 tysięcy przychodów.
Myślicie, że jeszcze uda mu się wrócić na szczyt?