Ilona Felicjańska i Paul Montana wielokrotnie się schodzili i rozstawali, a ich burzliwe uczucie było podlewane sporą ilością alkoholu. Poczynania pary były coraz bardziej niepokojące. Zaczęły się też pojawiać głosy, że Montana wcale nie tylko nie pomaga ukochanej walczyć z nałogiem, ale jest dla niej toksyczny... Wygląda na to, że biznesmen już na dobre odciął się od celebrytki i szuka szczęścia u boku innej kobiety. Montana brylował ostatnio na evencie w towarzystwie Joanny Dyrkacz, która jest modelką 50+.
Kobieta gościła kiedyś na kanapie DDTVN, gdzie opowiadała o swojej karierze, która potoczyła się w dość niekonwencjonalny sposób. Jej przygoda z modelingiem zaczęła się po 40-stce.
Około 40. roku życia zaczęłam swój własny biznes i właśnie bardzo często, jak się spotykałam z klientami, wręcz mówiono mi "jaka pani jest piękna, pani powinna być modelką". No więc w sumie uwierzyłam w to i był to również taki okres - mówimy oczywiście o latach 80.- że modelki rzeczywiście były bardzo młode - wyznała 63-latka.
Zobacz też: Paul Montana ujawnia, co się dzieje z Iloną Felicjańską: "Poszła na ZAMKNIĘTĄ TERAPIĘ ODWYKOWĄ"
Dyrkacz pochwaliła się też, że trafiła do jednej z najlepszych agencji modelek w USA.
Napisałam list do Calvina Kleina i wysłałam mu 18 białych róż na jego urodziny. W tym liście napisałam - ponieważ zdaje mi się, że on był wtedy bardzo taki niekonwencjonalny - że może, by spróbował właśnie w swojej kampanii i zatrudnił kobietę, która jest bardziej dojrzała. Oczywiście nic z tego nie wyszło, ale w sumie miałam naprawdę szczęście, bo trafiłam do jednej z najbardziej znanych agencji w Stanach - Elite Model Management - dodała, wspominając swoje sukcesy.
Wygląda na to, że Montana zawrócił w głowie kolejnej pięknej i charakternej kobiecie. Wróżycie im wspólną przyszłość?