Paula Tumala zadebiutowała w branży rozrywkowej osiem lat temu jako "słowianka Donatana". I choć współpracę z muzykiem zakończyła dawno temu, fotomodelka dokłada wszelkich sił, by skutecznie przedłużyć swoje "5 minut". W wywołaniu szumu wokół siebie 34-latce pomagały w ubiegłym roku wstrząsające rewelacje o konflikcie z eks.
Oprócz publicznego prania brudów Tumala zasłynęła też szczerymi wyznaniami dotyczącymi jej obfitego biustu, który od dekady jest jej znakiem rozpoznawczym. Podczas swojej wizyty w "Pytaniu na Śniadanie" Paula przyznała, że powiększenie piersi okazało się dla niej fatalną w konsekwencjach decyzją.
Ja zrobiłam operację plastyczną piersi 10 lat temu - mówiła. Teraz jestem mamą bliźniaczek i nie mam tych lat, co wtedy. Mój kręgosłup daje się we znaki. Czy drugi raz bym zrobiła operacje? Na pewno tak, ale na pewno też bym się zastanowiła nad rozmiarem piersi.
Ostatnio przy okazji serii pytań i odpowiedzi Paula znów zdecydowała się poruszyć frapujący fanów temat jej okazałych silikonów. Rozmyślająca nad operacją powiększenia piersi instagramowiczka chciała wiedzieć, czy coraz bardziej popularny wśród Polek zabieg był dla Pauli bolesny. Celebrytka znów nie owijała w bawełnę.
Mnie bolało bardzo, gdzie mam naprawdę wysoki próg bólu - przyznała. Ktoś mi kiedyś powiedział: "Na Tobie można kołki łamać". Ale operacja piersi mnie przerosła, gdyby nie to, że mnie tak bolało, pewnie dawno bym zmniejszyła biust, chociażby ze względu na kręgosłup, który od kilku lat jest w opłakanym stanie. Moje koleżanki raczej dobrze zniosły operacje piersi, rzadko się spotykam z tym, aby którakolwiek kobieta tak źle to przeżyła jak ja. Dlatego mną się proszę nie sugerować i spełniać swoje marzenia – życie jest tylko jedno.
Zachęciła Was do powiększenia piersi?