Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka pobrali się w lipcu 2018 roku, a zdjęcia z tradycyjnej góralskiej ceremonii szybko obiegły sieć. Na wesele przybyło wiele sławnych znajomych pary, czyniąc ze ślubu prawdziwe wydarzenie sezonu. Paulina i Sebastian szybko zaczęli uchodzić za jedną z bardziej lubianych par polskiego show biznesu i zawsze stronili od opowiadania o swoim życiu prywatnym w mediach. Co chwila jednak pojawiały się plotki o tym, że ich małżeństwo przechodzi kryzys. Krupińska w końcu postanowiła skomentować te doniesienia i uzewnętrzniła się w rozmowie z JastrząbPost.
Zobacz też: Balenciaga sprzedaje zniszczone trampki za... 7 tysięcy złotych. Paulina Krupińska ogłasza: "PRZEGIĘCIE"
Ja przez te osiem lat, jak jestem z moim mężem, to naczytałam się o tylu kryzysach, że ktoś mi ostatnio powiedział, że czytał na jakimś portalu, że mamy kryzys. Powiedziałam, że generalnie odkąd jestem z Sebastianem od pierwszych dni naszego związku, to tak uważam, że w mediach mamy kryzys, więc luz, już się do tego zdążyłam przyzwyczaić - stwierdziła.
Prowadząca Dzień Dobry TVN przekonuje, że gdy między nią a mężem dochodzi do nieporozumień, to starają się je szybko wyjaśnić.
Nie mamy cichych dni, bo jesteśmy temperamentni i uważamy, że zawsze trzeba rozwiązywać sytuację, która się pojawi tu i teraz. Nie ma co udawać, że nagle jest się obrażonym. Ja nie jestem absolutnie osobą, która strzela fochy i lubię rozmawiać. Oczywiście, kiedy w relacji, w związkach pojawiają się dzieci, to jest powód większych napięć i trzeba całą logistykę tak zorganizować. Ale uważam, że rodzina jest czymś najcenniejszym, co mam w życiu - dodała.
Myślicie, że to wyznanie ukróci plotki o problemach małżeńskich?