Nie jest tajemnicą, że znane twarze najlepiej czują się w swoim gronie. Na showbiznesowym podwórku nie brakuje więc celebryckich przyjaźni. Złapać wspólny język udało się także Annie Lewandowskiej i Paulinie Krupińskiej, które przy każdej możliwej okazji spędzają wspólnie czas.
Miss Polonia 2012 gościła więc latem w rezydencji Lewej na Majorce i pojawiła się na zorganizowanej przez nią świątecznej biesiadzie. Paulina zaś nie ma problemu z tym, by koleżanka wywijała na parkiecie z jej mężem.
Okazuje się, że choć panie się przyjaźnią, ich relacja niekiedy bywa trudna. Ostatnio zdesperowana wszelkimi nieudanymi próbami kontaktu z Krupińską Ann próbowała uzyskać odpowiedź na swojego SMS-a, pisząc do prezenterki publicznie w instagramowym Q&A.
Paulina do sytuacji odniosła się podczas rozmowy z reporterką "Jastrząb Post". W pierwszej kolejności opowiedziała jednak, jak się z Lewandowską poznały.
My z Anią poznałyśmy się na planie u Kuby Wojewódzkiego, kiedy wystąpiłam z Robertem Lewandowskim. To było zaraz po tym, jak otrzymałam koronę Miss Polonia. Wtedy Ania przyszła do garderoby się przywitać. Od razu złapałyśmy wspólne flow. Były takie fluidy. Tak naprawdę to się od razu czuje czy z kimś jest ci po drodze, czy nie - zdradza, dodając, że odpisywanie na SMS-y nigdy nie było jej mocną stroną:
Zawsze miałam ten problem, bo po prostu jestem osobą, do której trzeba dzwonić - wyjaśnia. Ania już o tym wie, dlatego zaczęła na wszystkich komunikatorach wysyłać do mnie tę samą wiadomość z myślą o tym, że jednak odpiszę na jakimkolwiek.
34-latka ujawniła również, dlaczego trenerka chciała pilnie się z nią skontaktować:
To są takie rzeczy, które ustalamy. Jadę na obóz. Więc ustalałyśmy rzeczy związane z wyjazdem. Ja już jej kiedyś coś potwierdziłam, ale ona chciała mieć jakąś zamknięta listę i musiała mieć potwierdzenie na mailu czy w wiadomości - tłumaczy, zwracając się do wszystkich, którzy mieli z nią kiedykolwiek utrudniony kontakt:
Przepraszam wszystkich, nie tylko Anię. Przepraszam moje przyjaciółki, którym nie odpisuję. Moje koleżanki już wiedzą, że mają do mnie zadzwonić na kamerce na FaceTime, bo inaczej będzie problem z odpisaniem.
Wiedzieliście, że z prowadzącą "Dzień dobry TVN" tak trudno się skontaktować?