Paulina Młynarska często w swoich wpisach porusza kontrowersyjne i trudne tematy. W marcu zeszłego roku wyznała, że profilaktycznie poddała się podwójnej mastektomii ze względu na wysokie ryzyko zachorowania na raka piersi.
Jednocześnie przyznała, że decyzja o profilaktycznym usunięciu obu piersi była "bardzo trudnym procesem", a przed jej podjęciem konsultowała się z psychiatrą. Ostatecznie operacja zredukowała u niej ryzyko zachorowania na złośliwy nowotwór o około 90 procent.
Dziennikarka przypomniała, że podwójnej mastektomii przed laty poddała się również Angelina Jolie, dodając w ten sposób odwagi innym kobietom i zwracając uwagę na niezwykle ważną kwestię badań profilaktycznych.
Przypomnijmy: Paulina Młynarska poddała się PODWÓJNEJ MASTEKTOMII!
Teraz Paulina podzieliła się na Instagramie zdjęciem, które zrobiła sobie 12 dni po operacji podwójnej mastektomii z rekonstrukcją piersi. Jak sama pisze, "w wielkim, nie do opisania, fizycznym cierpieniu". Młynarska wyznaje, że po tym, jak z myślą o innych kobietach podzieliła się w mediach swoją historią, paradoksalnie spotkała się z krytyką... właśnie ze strony kobiet. Skłoniło ją to do napisania książki o wymownym tytule.
Czytając komentarze kobiet po tym, jak podzieliłam się tym faktem w mediach, zachęcając po prostu do badań kontrolnych, postanowiłam, że wydam książkę pt. "Okrutna jak Polka". (...) kolejne pokolenia stosowania przemocy i prania mózgu wytresowały nas w samokontroli i nauczyły pilnować innych, by nie wyskakiwały z układu. Prawo do aborcji jest tutaj tylko przykładem. Jednym z wielu, ale pewnie i jednym z najbardziej drażliwych.
Nikt nie mówi, że mamy podążać za wyborami innych kobiet, ani nawet ich pochwalać. Ale rzucanie się do gardła i spuszczanie ze smyczy nienawistnych żmijowych języków wobec każdej, która podejmuje własne, choćby nawet niezrozumiałe dla nas decyzje, to już całkiem inna sprawa. Patriarchat jest zakłamany i okrutny. My, Polki, jego ofiary, także takie jesteśmy - pisze Paulina, dodając, że jej książka ukaże się 31 maja.
W komentarzach wiele osób przyznaje jej rację.
Kobieta kobiecie wilkiem bywa. Bardzo oceniające i krytykujące bywają panie wobec siebie; Kwintesencja całej prawdy - tak jest; Tak zwana solidarność jajników to jedna wielka bujda; Dokładnie! To racja. Nasze babki i matki są w starym systemie i bronią go rękami i nogami; Same sobie to robimy z bezmyślnej zawiści - piszą internautki.
Macie podobne spostrzeżenia?