Paulina Smaszcz kilka tygodni temu rozpętała prawdziwą burzę, gdy ujawniła, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski wybrali się w romantyczną podróż do Ziemi Świętej. Na tym jednak "kobieta petarda" nie poprzestała, bo w kolejnych wywiadach opowiadała o związku byłego męża z gwiazdą "M jak miłość", zarzucając mu przy okazji "kłamstwa", aż w końcu wyznając między innymi, że ich synowie nie mogą wpadać do domu ojca bez zapowiedzi. W przypływie emocji Paulina nazwała nawet Macieja "Pinokiem" i w swoich wpisach wzywała Kurzajewskiego, by przeprosił synów.
Niejako w odpowiedzi prezenter udzielił wywiadu dla "Super Expressu", w którym zapowiedział, że może liczyć na wsparcie synów, którzy podczas rozmów telefonicznych z ojcem - pozdrawiają nawet jego nową wybrankę.
Za każdym razem, kiedy rozmawiamy, a rozmawiamy bardzo często, taka rozmowa kończy się pozdrowieniami nie tylko dla moich sióstr, czy babci, ale również dla Kasi. To jest arcymiłe i panowie, Franku, Julku też wam za to bardzo dziękuję - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że Kurzajewski, w przeciwieństwie do Smaszcz, dość oszczędnie wypowiada się na temat zamieszania wokół jego osoby, to niedawno potwierdził również, że złożył zawiadomienie na policję, uznając, że Paulina dopuściła się naruszenia miru domowego. Niedługo później głos w sprawie nieoczekiwanie postanowiła zabrać również siostra Kurzajewskiego. Pod jednym z postów Macieja pojawił się komentarz, w którym internautka sugerowała, że prezenter powinien udać się do sądu i walczyć o "zakaz wypowiadania się o jego osobie". Te słowa nie pozostały niezauważone przez rodzinę Kurzajewskiego.
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Jesteśmy członkami rodziny Maćka, niezaangażowanymi medialnie. Ja znam swojego brata, z wadami i zaletami. Ten czas jest, jako dla człowieka, trudny. Ten festiwal mitomanii Pauliny uderza w Maćka, dzieci i naszą rodzinę. Wierzę jednak, że właśnie będąc jednością rodzinną przez to przejdziemy. W odróżnieniu od opinii publicznej my znamy prawdę o Paulinie. I z szacunku do matki naszych bratanków i wnuków nie będziemy uczestniczyć w tej walce. Ale z serca dziękujemy za każdy wyraz wsparcia wobec Maćka i nas - napisała na Instagramie.
Teraz to Paulina postanowiła odpowiedzieć byłej szwagierki. W rozmowie z Plotkiem stwierdziła, że to ona zna prawdę o Macieju i jego rodzinie.
To ich zakłamanie osiągnęło szczyt. Ja już przestałam komentować. Z moimi synami znamy prawdę - przekonywała w rozmowie z serwisem.
Myślicie, że rzeczywiście przestanie już dolewać oliwy do ognia?