Jeszcze do niedawna Paulina Smaszcz gościła na łamach portali plotkarskich raczej sporadycznie. Sytuacja uległa zmianie, gdy ujawniła, że ojciec jej synów wyjechał do Izraela z Katarzyną Cichopek, co skłoniło parę do medialnego coming outu. Choć jeszcze kilka miesięcy temu celebrytka określała relacje z byłym mężem jako poprawne, dziś sprawa nieco się skomplikowała.
Paulina Smaszcz nie odpuszcza. Ujawni całą prawdę o Kurzopkach?
W ostatnich wywiadach Paulina Smaszcz zapewniała, że nie zależy jej na pogrążeniu Macieja Kurzajewskiego, lecz na walce o prawdę i obnażeniu kłamstw eksmęża. Twierdzi, że ujawnia niewygodne fakty z jego życia również dla synów, których zresztą powinien przeprosić, jak pisała w jednym z instagramowych wpisów.
Niedawno w podcaście Anny Zejdler "Porażka czyli sukces" Smaszcz ujawniła również, jakoby ze ścian w domu Maćka miały znikać rodzinne fotografie, gdy gości u siebie nową ukochaną, Katarzynę Cichopek. Ujawniła również, że w czasie wizyt aktorki synowie ponoć nie mogą odwiedzać ojca.
Ja spróbowałam przedtem zrobić to między nami, tylko to nie działa. Dlatego powiedziałam, że okres kłamstw, obłudy, robienia z gęby cholewy, ucieczki od odpowiedzi, okłamywania naszych synów, okłamywania naszych rodzin, chowania samochodu, moi synowie nie mogę przyjść do domu, jak jest pani Katarzyna - to jest ich dom. Znikają zdjęcia naszych synów ze ścian, jak przychodzi pani Katarzyna. Maciek wydał naszego psa, który był psem naszych dzieci i naszym psem... - wspominała.
Paulina Smaszcz o wizytach synów w domu Macieja Kurzajewskiego
Teraz w rozmowie z Plotkiem Paulina odniosła się do tej wypowiedzi i zdradza, skąd dowiedziała się o tym, że na czas odwiedzin Kasi Maciej ściąga ze ścian rodzinne fotografie. Fakt, że synowie nie mogą swobodnie bywać u ojca w dowolnym czasie ani przychodzić niezapowiedziani, okrasiła z kolei ironicznym docinkiem.
[Wiem to - przyp.red.] od moich synów. Przecież ja do Maćka w ogóle nie chodzę. Nie mam zamiaru mieć z nim kontaktu. Powiedział, że moi synowie mają się zapowiadać u niego w domu. Nie mogą po prostu przyjść. Muszą się zapowiadać u ojca w domu, jakby tam był dwór królewski - grzmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie Smaszcz zapewnia, że nigdy nie oczekiwała od synów, żeby publicznie zabierali głos w tej sprawie ani opowiadali się po żadnej ze stron. Kolejny raz ostrzega też, że na ataki na jej życie prywatne odpowie tym samym.
Dzieci z rozbitych rodzin wciąż kochają swoich rodziców. Ja nigdy nie powiedziałam moim dzieciom, że mają się odwrócić od ojca. Zawsze mówię, że ojciec się zagubił. Jeżeli wytacza się armaty przeciwko mnie i mojej rodzinie, to ja niestety mam też armaty z drugiej strony - mówi w komentarzu dla wspomnianego portalu i kontynuuje: Bezkarność. To jest to, co myślą sobie celebryci, bo mają swoje ego, albo raczej ego ich ma. Myślą, że są bezkarni, bo mają przychylność widzów i popularność. Nie. Polskie prawo działa dla wszystkich.
Paulina Smaszcz o "Pytaniu na śniadanie". Zdradziła, czy ogląda eksmęża w telewizji
W rozmowie padł też wątek śniadaniówki, w której Maciej wita widzów o poranku w parze z Kasią. Paulina nie zamierza jednak marnować cennego czasu na oglądanie rozmów o zimowych płaszczach i herbatkach na przeczyszczenie, bo ma ciekawsze rzeczy do roboty.
Szczerze, nie oglądam. Ja czytam tak świetne książki, pracuję w cudownym, naukowym środowisku. Taki program naprawdę nie robi na mnie wrażenia. Ja mam co w życiu robić. Przede wszystkim zajmuję się swoimi projektami, swoim zdrowiem, wspieram moją mamę i moich synów, moją synową. Jest także mnóstwo kobiet, które mnie wspierają, bo były lub są w takiej sytuacji jak ja - wyznała.
Jak myślicie, co jeszcze powie?