Uniwersum, w którym głównymi bohaterami są Kurzopki oraz "kobieta petarda" od niemal roku dostarcza masy emocji, wielu nagłych zwrotów akcji i dziesiątek soczystych dram. Gdy tylko Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski ujawnili swój związek zeszłej jesieni, Paulina Smaszcz rozpoczęła medialną krucjatę. 50-latka regularnie wbijała szpile byłemu mężowi, nie raz podkreślając, że stracił kontakt z synami. Niecałe dwa tygodnie temu celebrytka pokusiła się o jeden z najmocniejszych wpisów w swojej "karierze", w którym pisała o "obślizgłych szczurach".
Większość znajomych pyta go o mnie, o dzieci, o wnuczkę, o moją Mamę, a konkubina bez mrugnięcia okiem bierze w tym udział. To, że on jest złośliwym, podłym pinokiem w cichości, to już z moimi synami wiemy - pisała o Macieju Kurzajewskim kilkanaście dni temu Paulina Smaszcz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz skomentowała zdjęcie Macieja Kurzajewskiego z synami i wnuczką
Wynurzenia Pauliny Smaszcz zdawały się być nieco oderwane od rzeczywistości. Kiedy 50-latka rozpisywała się o nie najlepszych stosunkach synów z ich ojcem, Maciej Kurzajewski niejednokrotnie pokazywał w mediach społecznościowych, jak spędza z nimi czas. W niedzielę na jego profilu pojawiło się zresztą urocze zdjęcie z Franciszkiem, Julianem oraz kilkumiesięczną wnuczką dziennikarza. Jak przewidziało wielu internautów, "kobieta petarda" postanowiła skomentować rodzinną fotkę.
Można? Można! I to jest właśnie rodzina. Rozwód, rozstanie, nowe związki nie mają znaczenia, gdy są dzieci. Dzieci nadal są rodziną związaną z ojcem lub matką. Nikt nie prawa ich porzucać, zostawiać, odrzucać lub "rozwodzić" się z dziećmi. (...) Trzeba zrobić wszystko, żeby dzieci miały wspaniały kontakt z każdym z rodziców, bo to my dorośli powołaliśmy je na świat i jesteśmy za ich życie odpowiedzialni - rozpoczęła swój obszerny wpis.
Szczere wyznanie Pauliny Smaszcz. "Zawsze mówię, że jestem mamą pięciu synów"
Po krótkim wstępie na temat rodzicielskiej odpowiedzialności, Paulina postanowiła podzielić się własną historią o macierzyństwie. Celebrytka przyznała, że straciła trzech synów.
Ta walki kosztowała mnie wiele, ale walczyłam jak lwica, o to, co stworzyłam 26 lat temu w przypadku Franka i 17 lat temu, walcząc o Julka, kiedy umarł jego bliźniaczy brat. Czekając na Julka straciłam jeszcze dwóch chłopców bliźniaków. Zawsze mówię, że jestem Mamą 5 synów. Dwóch wynagrodziło mi miłością te straty. Kocham Julka i Franka, niezależnie od tego co się dzieje, jak bardzo mnie krytykują i linczują media i hejtują ludzie. O ich dobro i mojej wnuczki będę walczyć do mojego ostatniego dnia życia. Ja w tej najważniejszej walce się nie liczę - oznajmiła "petarda".
Paulina Smaszcz o relacji Macieja Kurzajewskiego z synami
Paulina Smaszcz przyznała też w końcu, że relacja Macieja Kurzajewskiego z synami jest "na spokojnej drodze". Podkreśliła jednak, że nie zawsze tak było, a swoimi słowami zdaje się sugerować, że poprawa rodzinnych stosunków to jej zasługa.
Na mnie czas przychodzi dopiero teraz, kiedy od pewnego czasu, relacje taty z synami są już na spokojnej drodze, a nie na burzliwym morzu zagrożeń i niezrozumienia priorytetów. Teraz mogę spokojnie odejść, zniknąć lub budować swoje nowe życie - wysnuła refleksję Smaszcz.
Przyszedł też czas na podziękowania za wsparcie i gorzkie słowa w stronę hejterów. Myślicie, że Paulina Smaszcz zmieniła swoje bojowe nastawienie?