W październiku do mediów przedostała się informacja o rozwodzie Macieja Kurzajewskiego i Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej. Para zawarła związek małżeński we wrześniu 1996 roku, a na rozstanie zdecydowali się 23 lata później. Choć Kurzajewscy doczekali się wspólnie dwójki pociech, nie udało im się zwalczyć poważnego kryzysu.
Mimo że w udzielonym kilka miesięcy temu wywiadzie Paulina twierdziła, że zakończenie ich małżeństwa przebiegło "megapokojowo" i zapewniała, że "żyje i działa dalej", wszystko wskazuje na to, że nie była i wciąż nie jest to dla niej łatwa sytuacja. W rozmowie z dwutygodnikiem Viva! 46-latka zdecydowała się szczerze opowiedzieć o kulisach rozpadu wieloletniego związku ze znanym dziennikarzem.
Mam ogromny szacunek dla Maćka. Jest bardzo inteligentnym, błyskotliwym, rewelacyjnym facetem i genialnym ojcem - zaczęła, by po chwili wspomnieć jak eksmąż tracił nią zainteresowanie:
Ale zauważyłam w pewnym momencie, że przestałam wzbudzać jego zainteresowanie. Że nie ciekawi go, czym się zajmuję, jak się czuję, co ja mówię. Zapytałam go kiedyś: "Słuchaj, a nie chciałbyś wpaść na moje szkolenie? Przychodzi do mnie ponad tysiąc kobiet, w ciągu dwóch miesięcy byłam w dziesięciu miastach. Nie chciałbyś choć raz zobaczyć, co ja robię, o czym ja tam mówię?"
Jak się okazuje, prezenter nie skorzystał z zaproszenia byłej ukochanej. Paulina tak, jak większość kobiet, przyczyny rozpadu związku upatrywała w sobie:
Na moich szkoleniach rozmawiam z różnymi kobietami i one wszystkie myślą, że kiedy wali im się związek, rozpada małżeństwo, to wina jest po ich stronie. Nie szukają winy w mężczyźnie, tylko w sobie. Najprostszy mechanizm: "Ja już nie jestem dla niego atrakcyjna, nie jestem kobieca, seksowna, postarzałam się. Nie widzę w jego oczach potwierdzenia, że on na mnie patrzy z czułością i zainteresowaniem". To jest strasznie dołujące - kontynuowała.
Smaszcz-Kurzajewska zdecydowała się również zdradzić, czy były mąż powiedział jej wprost, że nie czuje do niej tego, co wcześniej:
Ja myślę, że to nigdy nie zostaje wyartykułowane. Oczywiście jak trafiasz na kulturalnego faceta. Bo jak trafisz na chama, to ci powie prosto w twarz, że jesteś stara, wstrętna i ma cię dość. Maciek zawsze mówił: "Ale przecież ja ciebie bardzo kocham", "Ale ty mi się zawsze podobasz". Ale... ty czujesz, że coś jest nie tak.
Podczas wywiadu celebrytka wspominała, że gdy w jej małżeństwie zaczęło się dziać źle, zadawała sobie wiele pytań:
Wpadasz w żal. I mówisz: „Co ja zrobiłam? Gdzie ja popełniłam błąd? Czego nie dopilnowałam? Co się wydarzyło?”. Przecież kochałam, starałam się, troszczyłam, wspierałam, dawałam radę ze wszystkim. Moim marzeniem i oparciem była i jest rodzina, dom, dzieci… My razem.
Okazuje się, że wciąż nie jest jej łatwo:
Cały czas płaczę…. Przychodzi taki moment, że nic cię nie cieszy. Mówisz: "Co dalej? Co ma sens?". Powtarzasz sobie: "Moje dzieci mają sens, bycie z nimi, stwarzanie im odpowiednich warunków do edukacji i rozwoju. Mój rozwój ma sens". Jestem idealnym przykładem na to, że w kilka miesięcy możesz stracić wszystko: zdrowie, znajomych, tłumy "przyjaciół", z których zostaje maleńka garstka, dwie, trzy osoby, ale przynajmniej wreszcie wiesz, na kogo możesz liczyć. No i możesz stracić miłość swojego życia.