11 marca minął rok, odkąd Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel oficjalnie poinformowali media o rozstaniu. Chociaż prosili wtedy o uszanowanie prywatności, wszyscy wiemy, czym się to skończyło. Dzisiaj aktorka i tancerz są już w nowych związkach - wydaje się, że szczęśliwych. Problem powstał natomiast na stronie Macieja Kurzajewskiego, którego była partnerka, Paulina Smaszcz, obsmarowuje, gdzie może.
Paulina Smaszcz odpowiada na zaczepki fanów
Co prawda w mediach pojawiały się informacje, jakoby Paulina Smaszcz miała już nie wypowiadać się na temat nowej relacji Macieja Kurzajewskiego, ale chyba były to jedynie płonne nadzieje. Od kilku dni "kobieta-petarda" znów jest w natarciu, bo nie tylko ubliża byłemu mężowi, ale i fanom, którzy "ośmielają się" zwrócić jej uwagę, że to, co robi, można podciągnąć pod krytykowany przez nią "hejt": Paulina Smaszcz W NATARCIU! Prawi o hejcie, "serdecznie" odpowiadając na komentarze internautek: "Żal mi cię"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz o Kurzopkach: "Zdradzali od dawna"
Przy poniedziałku, akurat w rok po medialnym rozstaniu Cichopków, Paulina Smaszcz znowu ruszyła do boju. Internautka zapytała ją, czy nazywanie Kurzopków "zdradzieckimi" to czasem właśnie nie jest hejt. "Kobieta-petarda" niezrażona odparła, że wcale nie, bo to oni "zdradzali od dawna". Chociaż Smaszcz rozwiodła się z Kurzajewskim w 2020 roku, a Kurzopki konsekwentnie milczą na temat początków swojej zażyłości, Paulina wciąż nie może pogodzić się z rozwojem wypadków:
Pani Katarzyno, po pierwsze to są fakty - pouczyła internautkę. Kłamią od początku tej znajomości. Wszyscy o tym wiedzą. Zdradzali od dawna. Wszyscy o tym wiedzą. To nie hejt, tylko podanie faktów. Hejt to co innego. Proszę znaleźć sobie definicję i pomyśleć.
Inna internautka zwróciła jej uwagę, że takie działanie może obrócić się przeciwko niej, według zasady "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę". Reakcja Pauliny? Zaczęła przekonywać, że ona robi to w imię odwagi i walki o siebie...
To pani rada? Siedzieć cicho? Udawać, ze jest ok? Zamiatać kłamstwa i upokorzenia pod dywan? Jak ktoś wbija nóż w plecy, to umierać z rozkoszy? - pyta retorycznie internautkę. No sorry, nie kupuję tych rad. To tchórzostwo i zakłamanie. Brak własnego kręgosłupa i zasad. Szara, byle jaka, trzęsąca się galareta. Proszę poczytać o E. Roosevelt. Potrzebuje pani tej lektury jak wody.
A Wy jak myślicie, jakiej lektury potrzebuje Paulina? Może coś o medytacji, tak na uspokojenie?