Rozwód Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego był dla wielu ogromnym zaskoczeniem. Wtedy też ówcześni małżonkowie przekazali, że rozstają się po wielu latach, ale pozostają w dobrych relacjach. Patrząc na to, co się dziś dzieje, aż trudno uwierzyć, że taka deklaracja kiedykolwiek padła.
Paulina Smaszcz nie odpuszcza Maciejowi Kurzajewskiemu. Nie do wiary, co wyszło na jaw
Od czasu rozstania Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego zmieniło się wszystko, co wiedzieliśmy o nich do tej pory. Matka dzieci dziennikarza od miesięcy udziela głośnych wywiadów, w których, jak sama twierdzi, obnaża jego kłamstwa. Sam Kurzajewski, dziś już z Katarzyną Cichopek u boku, nie ucieka się do tak drastycznych kroków i odbija piłeczkę raczej sporadycznie.
Zobacz też: Paulina Smaszcz KOMENTUJE obecność Macieja Kurzajewskiego na komunii córki Katarzyny Cichopek
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy tak będzie i tym razem? Przekonamy się wkrótce, bo Paulina ujawniła właśnie bardzo przykry szczegół ich rozstania. W filmie "Hejting" Smaszcz zdradziła, co usłyszała od Maćka przed rozwodem. Zanim to jednak nastąpiło, we wstępie zaznaczyła, że zamierza konsekwentnie walczyć o prawdę.
Tylko głos tego, kto mówi, będzie słyszalny. W związku z tym ja nie mam zgody na kłamstwa. Ja nie mam zgody na niszczenie rodzin, tylko dlatego, że komuś jest źle w tym związku, więc przeskakuje na nowy związek - stawia sprawę jasno.
To, co miała usłyszeć od ówczesnego męża, można śmiało uznać za oburzające.
Nie mam zgody na opuszczanie kobiet w chorobie, tak jak opuszczono mnie. Całe życie wszystkim pomagałam, całe życie byłam dla wszystkich, budowałam karierę mojego męża i kochałam go bardzo, budowałam rodzinę, pomagałam teściom, rodzicom, dziadkom, znajomym, bo uważałam, że na tym polega świat, ale kiedy chorujesz i nagle zostawia cię pracodawca i człowiek, którego kochasz i nazywa cię kosztem i problemem - ja nie mam na to zgody. I dlatego się rozwiodłam - skwitowała.
Myślicie, że odpowie?