Wielu liczyło, że po narodzinach wnuka ognisty temperament Pauliny Smaszcz nieco się ostudzi. Tymczasem pojawienie się na świecie nowego członka rodziny nałożyło się w czasie z jeszcze bardziej intensywnymi poczynaniami babci-petardy w przestrzeni internetowej. Codziennie Smaszcz kieruje kolejne poważne oskarżenia pod adresem byłego męża, Macieja Kurzajewskiego, i jego obecnej partnerki, Katarzyny Cichopek. Tym razem wróciła pamięcią do rozwodu z gospodarzem Pytania na Śniadanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz wspomina rozwód z Maciejem Kurzajewskim
Paulina Smaszcz uaktywniła się w sekcji komentarzy na facebookowym profilu portalu Kozaczek. W dość opasłym wpisie dziennikarka przytacza streszczoną historię rozwodu Kurzajewskim - widzianą rzecz jasna z jej perspektywy. Smaszcz przedstawia siebie jako osobę empatyczną i gotową nieść wsparcie. Wyraźnie daje też do zrozumienia, że w swoim mniemaniu jest osobą poszkodowaną.
Zgodziłam na orzeczenie bez winy. Wspierałam. Akceptowałam. A potem okazało się, że pieniądze są dla nich ważniejsze niż dzieci, uzgodnienia rozwodowe itd. Ja też wyszłam na tym jak Zabłocki na mydle i nigdy już nie będę żałowała żadnego mężczyzny.
Groźby Pauliny Smaszcz. Ostrzega przed swoją metamorfozą
Na tym jednak nie koniec wywodów Pauliny. W kolejnych wersach jesteśmy ostrzegani, że autorka wpisu powoli poddaje się procesowi przeistoczenia w "wyrachowaną s**ę".
Bycie wyrachowaną s**ą jest w tym kraju pożądane. Trudno mi idzie ta zmiana, ale powoli dam radę mimo tych krzyczących hejtem bab, które o niczym nie mają zielonego pojęcia.
Strach się bać?