Od kilku tygodni w mediach nieustannie pojawiają się nowe, sensacyjne fakty na temat Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego. Choć ukochany Katarzyny Cichopek dość długo nie reagował na kolejne ataki byłej żony, w końcu uznał, że miarka się przebrała. Punktem zwrotnym była niewątpliwie wizyta Smaszcz u byłej teściowej, podczas której uzyskała nowe informacje w sprawie psa Bono. Pod koniec listopada wyszło bowiem na jaw, że Kurzajewski postanowił zgłosić incydent na policję, zarzucając byłej żonie naruszenie miru domowego, co ponoć jego mama bardzo przeżyła. Smaszcz niedawno została przesłuchana w sprawie i poinformowała o tym fakcie swoich obserwatorów.
Kurzajewski i Cichopek wystosowali pisma do Pauliny Smaszcz. Prawniczka "kobiety petardy" zabrała głos
Zawiadomienie w sprawie rzekomego wtargnięcia Pauliny Smaszcz na posesję Macieja Kurzajewskiego nie było jedynym krokiem, jaki prezenter TVP podjął w sprawie byłej żony. Jak udało się ustalić Pudelkowi, zarówno prowadzący "PnŚ", jak i Katarzyna Cichopek wynajęli prawników i wystosowali do "kobiety petardy" pisma z żądaniem przeprosin oraz zaprzestania kolejnych wymierzonych w nich ataków. Według naszego informatora, w przypadku, gdy Smaszcz nie zdecyduje się na przeprosiny, zakochani mają zamiar wystąpić na drogę sądową. Ostatnio doniesienia na temat wystosowanego przez Kurzajewskiego i Cichopek pisma opublikował również "Super Express". Według serwisu, impulsem do wystosowania przez Kurzajewskiego pisma do Smaszcz, była wizyta celebrytki u jego mamy. Jak twierdzi źródło "SE" gwiazdor TVP liczył ponoć, że matka jego synów "się opamięta". Gdy jednak ta wciąż udzielała "krzywdzących wywiadów", wraz z Cichopek postanowili interweniować.
Teraz głos w sprawie działań podjętych przez Macieja Kurzajewskiego i Katarzynę Cichopek postanowiła zabrać prawniczka Pauliny Smaszcz, Joanna Borek. Reprezentująca "kobietę petardę" radczyni prawna w rozmowie z Plotkiem potwierdziła, że jej klientka otrzymała wspomniane pisma od "Kurzopków" i przedstawiła jej stanowisko w tej kwestii. Jak zdradziła, celebrytka nie tylko nie zgadza się z zarzutami ze strony byłego męża i jego obecnej narzeczonej, lecz również nie ma zamiaru spełnić ich żądań i jest gotowa na spotkanie w sądzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Otrzymaliśmy wezwanie zarówno od pani Katarzyny Cichopek, jak i pana Macieja Kurzajewskiego. Informuję, że moja mocodawczyni nie zgadza się z zarzutami zawartymi w wezwaniach oraz nie zamierza spełniać żądań w nim artykułowanych - powiedziała w rozmowie z serwisem przedstawicielka Smaszcz.
Prawniczka Pauliny Smaszcz o zawiadomieniu złożonym przez Macieja Kurzajewskiego. Sprawa zostanie umorzona?
W poniedziałek Paulina Smaszcz zamieściła na Instagramie nagranie, w którym opowiedziała obserwatorom o swojej wizycie na komendzie policji. Celebrytka została przesłuchana w sprawie rzekomego wtargnięcia na posesję byłego męża. 49-latka stwierdziła, że mama Kurzajewskiego w swoich zeznaniach miała potwierdzić jej wersję wydarzeń - jak podkreśliła celebrytka wraz z byłą teściową "rozmawiały sobie miło, życząc sobie zdrowia". Do sprawy w najnowszym wywiadzie odniosła się również reprezentująca Smaszcz radczyni prawna.
Joanna Borek w rozmowie z Plotkiem poinformowała, że zawiadomienie w sprawie naruszenia miru domowego zostało złożone jedynie przez Macieja Kurzajewskiego, natomiast jego mama nie podjęła w tej kwestii podobnego kroku. Prawniczka "kobiety petardy" podkreśliła, iż złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa nie jest równoznaczne z rozpoczęciem postępowania w sprawie. Mało tego, stwierdziła także, że cała sprawa zostanie umorzona - gdyż Smaszcz nie wypełniła znamion popełnienia czynu zabronionego.
Potwierdzam, że dotychczas mama pana Macieja Kurzajewskiego nie złożyła zawiadomienia o naruszeniu miru domowego. Stroną złożonego zawiadomienia jest tylko pan Maciej Kurzajewski. Wyjaśniam, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa może złożyć każdy, a policja ma obowiązek je przyjąć. Nie powoduje to jednak, że jest wszczynane automatyczne postępowanie przygotowawcze. Sprawa, o której rozmawiamy, zostanie umorzona z powodu braku wypełnienia przez moją klientkę znamiona popełnienia czynu zabronionego - dodała w rozmowie z Plotkiem.
Zaskoczeni?