Jeszcze kilka dni temu Paulina Smaszcz zarzekała się, że zakończyła już swoją krucjatę przeciwko Maciejowi Kurzajewskiemu, przynajmniej tę publiczną. W rozmowie z Magdaleną Kasperowicz, która ukazała się niedawno na kanale "Moontalk", dziennikarka zapowiedziała, że na prośbę synów nie będzie już dłużej atakować ich ojca w mediach.
Być może wpływ na jej decyzję mógł mieć fakt, że Kurzajewski postanowił zgłosić swoją eks na policję, gdy ta ponoć wtargnęła do jego domu w Starej Miłosnej i "nagabywała" jego schorowaną matkę. Po wizycie "kobiety petardy" 74-latka musiała ponoć zażyć leki. Smaszcz z kolei określiła to zajście "bardzo miłym spotkaniem", po którym "życzyły sobie zdrowia i się ucałowały".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Widocznie parcie na szkło zwyciężyło nad złożoną synom przysięgą. 49-latka postanowiła bowiem kontynuować swoje tournée po mediach i otworzyć się w najnowszym odcinku podcastu FemiTALK. W rozmowie pojawił się wątek hejtu, z którym Paulina mierzy się w sieci, odkąd rozkręciła "dramę roku". Zdaniem Smaszcz, ludzie, którzy mają potrzebę obrażania jej w komentarzach, są głęboko nieszczęśliwi i zakompleksieni.
Zwróć uwagę, jak kobiety walczą na moich mediach społecznościowych: "Ty ruda taka!", "A ty jakie masz usta!", "A ty czemu zdjęcia nie pokazujesz?", "A ty gruba taka świnio!", "A ty chuda szczapo!" - wymieniała celebrytka. To jest niesamowite, jak my się opiniujemy. Ludzie tam piszą (w domyśle "do mnie" - dop. red.) "Zamknij ryj ty stara z*ziro!". To obnaża ich słabość, bo oni poczuli się dotknięci jakąś prawdą, która jest o nich. Że dotyczy ich słabości, kompleksów, małości. I w związku z tym najlepszą obroną w ich przypadku jest atak. No to oni atakują.
Niedawno celebrytka wyznała, że przez chorobę musiała zrezygnować z pracy w jednej z firm. Była żona prowadzącego "Pytanie na Śniadanie" podkreśliła, że jest w trakcie leczenia onkologicznego i neurologicznego. Paulina w najnowszym wywiadzie zapowiedziała, że będzie się odgrywać na Kurzajewskim... nawet w trumnie.
Myślę, że nie pożyję długo - stwierdziła. Ale w tej trumnie będę leżeć w ładnej sukience i jeszcze będę mu grozić palcem.
Paulina wciąż jest przeświadczona, że jej publiczna wendeta przeciwko Maćkowi, z którym rozwiodła się w 2020 roku po 23 latach małżeństwa, może być powodem do dumy.
Na pytanie mojej mamy "po co ci to?" odpowiadam: "żeby pięknie i godnie leżeć w trumnie i żeby moi synowie, patrząc na mnie w trumnie, powiedzieli "to była matka!" - mówiła. Nienawidzę głupoty, arogancji i tego, że jak ktoś ma pieniądze, to myśli, że jest lepszy od drugiego. Wobec takich osób jestem bezkompromisowa.
Smaszcz dalej utrzymuje, że rozkręciła aferę tylko i wyłącznie dla dobra swoich dorosłych już synów.
Ja na krzywdę mojej rodziny nie pozwolę - oświadczyła. Nie mogą być obce dzieci ważniejsze niż jego dzieci, obca rodzina ważniejsza niż nasza rodzina, nawet po rozwodzie.
Myślicie, że Franciszek i Julian są jej wdzięczni?