Paulina Smaszcz nieprzerwanie od paru miesięcy dostarcza rozrywki kolorowej prasie i nie zapowiada się raczej na to, aby zamierzała w najbliższym czasie przestać. Na wieści o spodziewanym przyjściu na świat pierwszego wnuka kontrowersyjna dziennikarka już rozpoczęła kurs języka włoskiego i szykuje się ponoć do przeprowadzki. Można by pomyśleć, że w tak radosnej chwili dojdzie do zawieszenia broni z Maciejem Kurzajewskim - przyszłym dziadkiem - jednak i tu Smaszcz znalazła sposobność, aby wbić byłemu małżonkowi szpilę.
Na profilu Pauliny na Instagramie zamieszczono zdjęcie dziecięcych bucików, któremu towarzyszył rozwlekły wywód o miłości, tej matczynej, i tej partnerskiej. Jeśli wierzyć jej słowom, obu tych miłości Paulina ma ostatnimi czasy pod dostatkiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W życiu kieruję się miłością macierzyńską, bo moi synowie wyznaczyli mi rytm mojego życia. Dzięki nim moje życie ma sens i wiem, dlaczego żyję i po sobie zostawię ich życie i stworzone przez nich rodziny. Czego życzę sobie pod choinkę? Tylko ich szczęścia, spełnienia, wzajemnego szacunku i lojalności, zdrowia i wzajemnego wsparcia. Miłość macierzyńska jest tą, która wyznacza mi azymut, a dzięki niej każdego dnia pracuję nad sobą.
Następnie Smaszcz przechodzi gładko do opowiadania o swoim ideale miłości partnerskiej. Jak możemy się domyślić, mężczyzna obecny w jej życiu spełnia wszystkie te oczekiwania. W domyśle oczywiście pozostaje sugestia, że poprzedni partner wymogów tych nie spełniał.
Moja miłość partnerska to komunikacja, szacunek, wsparcie, akceptacja, lojalność, nie przeciąganie na swoją stronę i udowadnianie swoich racji, wzajemne intelektualne porozumienie, uniesienia i motyle w brzuchu dzięki poczuciu, jak bardzo jestem dla niego ważna, bo w codziennych gestach widać zaangażowanie.
W dalszej części dziennikarka zaczyna zachwycać się owym tajemniczym mężczyzną, "który nigdy nie zawodzi i zawsze jest".
Zamiast słowa KOCHAM, można powiedzieć ZAWSZE PRZY TOBIE BĘDĘ, JESTEM DLA CIEBIE, NIE ZAWIODĘ, ZAUFAJ MI, PRZYTUL SIĘ, ŁZY SĄ POTRZEBNE, TWÓJ ŚMIECH ROZJAŚNIA KAŻDY DZIEŃ, UBÓSTWIAM BYĆ Z TOBĄ, a potem tylko po męsku dotrzymać słowa. Jestem szczęśliwa, że mogę wspierać moje dzieci (Julka, Frania, Laurę) u boku mężczyzny, który nie zawodzi i zawsze jest, a nasz czas to dzielenie się każdą radością, tą wielką i tą maleńką, bez afiszowania i reklamowania uczuć, które nie są na pokaz. Warto kochać szczerze.
Na deser Smaszcz zostawiła dwa intrygujące hashtagi: #kobietapetardarodzina i #kobietapetardalovuje.
Przypomnijmy: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski szaleją w śniegu z owczarkiem Bono. Widać, że pies polubił nową panią? (ZDJĘCIA)
Jedna z komentujących wyraziła swoje zadowolenie z faktu, że dziennikarka jest obecnie taka szczęśliwa. Zdziwiła się przy tym, że aż tak bardzo zależy jej na miłości "na zawsze".
Nadal niezmiennie wierzę w miłość. (…) Wierzę w "na zawsze" - odpowiedziała Smaszcz.
Myślicie, że Smaszcz i Kurzajewski będą się teraz ścigać na to, kto jest bardziej szczęśliwy na Instagramie? Już nie możemy się doczekać...