Paulina Smaszcz funkcjonuje w rodzimych mediach już od wielu lat. Kiedyś jej życie wyglądało zupełnie inaczej: pracowała w śniadaniówce TVP, a na ścianki chadzała z ówczesnym mężem, Maciejem Kurzajewskim. Dziś dziennikarz układa sobie życie u boku Katarzyny Cichopek, a ostatnimi czasy, po miesiącach przepychanek, "kobieta petarda" nawet trochę im odpuściła.
Paulina Smaszcz jako szatynka? To możliwe. Archiwalne zdjęcie nie kłamie
To koniec zmian w życiu prywatnym Pauliny Smaszcz, bo matka dzieci Kurzajewskiego jest też wielką fanką fryzjerskich metamorfoz. Choć w ostatnich latach to blond włosy stały się jej znakiem rozpoznawczym, to kiedyś stawiała na zupełnie inne fryzury. Teraz na instagramowy profil "kobiety petardy" trafił wspominkowy post, w którym podziękowała swojemu dobremu znajomemu - z zawodu fryzjerowi gwiazd.
Zobacz także: Paulina Smaszcz MASAKRUJE wywody Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek! "Brak profesjonalizmu"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W nowym wpisie Paulina wspomniała, że pod koniec lipca 2015 roku w jej życiu zaszły poważne zmiany. Jak twierdzi, to wtedy stała się "kobietą petardą", co było zasługą właśnie nowego looku.
Dokładnie 27 lipca 2015 roku z długowłosej szatynki stałam się krótkowłosą blondynką. Bartek odmienił mój wygląd i moje życie. Stałam się "kobietą petardą". Bartku, niezmiennie od tylu lat cenię Twój talent, pracowitość, profesjonalizm, serce dla klientek, kolorową, artystyczną duszę. JESTEŚ NIESAMOWITY. Dziękuję, że jesteś i ja jestem zawsze dla Ciebie - zapewniła.
Prawdziwa metamorfoza musi mieć jednak zdjęcia przed i po. Te nie trafiły jednak do nowego posta Pauliny, lecz na jej Instastories. Tam pokazała, jak wyglądała przed fryzjerską rewolucją autorstwa jej dobrego znajomego. Trzeba przyznać, że jako szatynka prezentowała się nieco inaczej.
Zobaczcie sami. A dla Was w której wersji "kobieta petarda" wypada bardziej przekonująco?