Paulina Smaszcz w ostatnich tygodniach bez wątpienia nie daje o sobie zapomnieć. "Kobieta petarda" nieustannie raczy polskie media sensacyjnymi wyznaniami i kolejnymi oskarżeniami wymierzonymi w byłego męża, Macieja Kurzajewskiego. W czwartek celebrytka postanowiła po raz kolejny otworzyć się przed swoimi obserwatorami, tym razem w formie instagramowej transmisji na żywo.
Odpowiadając na pytania fanów, Paulina Smaszcz ponownie poruszyła temat rzekomego "wydania" przez Kurzajewskiego psa Bono. Celebrytka zdradziła m.in., że podarowała byłemu mężowi owczarka w prezencie i sporo za niego zapłaciła. Przy okazji wyjaśniła również, dlaczego po rozstaniu nie zabrała pupila do siebie.
Paulina Smaszcz zapowiada przeprowadzkę
Podczas instagramowego live'a Smaszcz opowiedziała także nieco o swoich planach na przyszłość. Dyskutując z fanami, celebrytka wyznała na przykład, że planuje przygarnąć kolejnego pupila. Zanim jednak celebrytka powita w swych progach kolejnego mopsa, czeka ją przeprowadzka oraz sprzedaż mieszkania o powierzchni 140 mkw, na którego kupno zaciągnęła ponoć pokaźny kredyt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Siostra Macieja Kurzajewskiego ma dość wywodów Pauliny Smaszcz: "Ten FESTIWAL MITOMANII uderza w naszą rodzinę. My znamy PRAWDĘ"
Muszę wam powiedzieć, że czeka na mnie czarny mopsik, ale najpierw się przeprowadzę. Sprzedaję to duże mieszkanie, bo bez sensu jest, żebym mieszkała w 140 metrach. Wzięłam ogromny kredyt, żeby to mieszkanie w ogóle kupić. Więc je sprzedaję i dopiero, jak się przeprowadzę, to trzeci piesek do mnie dołączy, bo mam nadzieję, że może będę miała przy małym mieszkanku mały ogródek - wyznała.
Paulina Smaszcz opowiedziała o planach na Święta
Podczas instagramowej transmisji Paulinę Smaszcz zapytano także, jak celebrytka planuje spędzić nadchodzące Święta Bożego Narodzenia. "Kobieta petarda" nie ukrywała, iż z pewnością będzie celebrować gwiazdkę w rodzinnym gronie. Przy okazji zdradziła, że w nadchodzącym roku czeka ją wyjątkowa niespodzianka.
Na pewno będzie moja mama, bo mój tata nie żyje i na pewno przyjedzie do mnie moja mama i właśnie zaraz przybywa Franek. Nie mogę wam zdradzić takiej tajemnicy, bo na 50. urodziny 8 lutego w przyszłym roku będę miała najpiękniejszy prezent, jaki w ogóle jest na świecie. Ale nie mogę nic powiedzieć, bo to jest tajemnica. I po prostu albo z mamą pojedziemy do Franka i do Laury, mojej cudownej synowej, do Włoch, do jej rodziny - zapowiedziała.
Niestety okazuje się, że w tym roku celebrytka nie zasiądzie do świątecznego stołu z młodszym z synów. Julek w związku ze stypendium spędzi bowiem gwiazdkę za granicą.
Julek spędza święta w Holandii, dlatego, że ze względu na stypendium, które ma, jest zobowiązany spędzić święta ze swoją rodziną holenderską, u której mieszka, w miejscowości, w której chodzi do szkoły. Także Julka po raz pierwszy w życiu nie będzie ze mną na święta, ale my z moją mamą albo pojedziemy do Franka albo zorganizujemy tak, że oni przyjadą do nas, ale w każdym razie będziemy. No i oczywiście z moimi psiakami - dodała.
Paulinę Smaszcz tajemniczo mówi o "najpiękniejszym prezencie". Internauci mają pewne teorie
Uwagę niektórych internautów w szczególności zwróciła zapowiedziana przez Smaszcz urodzinowa niespodzianka. Choć celebrytka nie zdradziła na jej temat zbyt wiele, jej obserwatorzy zdążyli już wysnuć w tej kwestii własne teorie. Niektórzy są przekonani, że "kobieta petarda" wkrótce zostanie babcią.
Pewnie tym prezentem będzie dzidziuś u syna; Zostanie Pani babcią - komentowali słowa celebrytki użytkownicy w trakcie transmisji.