Przez ostatnie dni Paulina Smaszcz bezlitośnie bombarduje internautów swoim szczęściem. Jak nie tańczy do "rozstaniowego" przeboju Miley Cyrus, to pokazuje krótko przystrzyżony tył głowy mężczyzny, z którym jest rzekomo w związku. W rozmowie z Co Za Tydzień dziennikarka opowiedziała w końcu nieco więcej o swym tajemniczym wybranku. Ponoć ukrywała na pierwszym spotkaniu, jaka jest naprawdę, aby czasem nie spłoszyć swojej randki.
Sposób na podryw według Pauliny Smaszcz
Smaszcz przyznała, że na pierwsze randki ubiera się inaczej niż zazwyczaj. Przybiera również kompletnie inną osobowość od tej, którą możemy obserwować na co dzień. Tym razem miała ułatwione zadanie. Mężczyzna okazał się Holendrem, przez co nie miał pojęcia ani o niej, ani o całej aferze z Kurzopkami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zawsze staram się trochę schować na randce, czyli nie być właśnie taka "petardowa". Jest to obcokrajowiec, który w ogóle mnie nie kojarzył i świetnie. To jest ciekawe, że na randce jestem zawsze totalnie zachowawcza: koszula skromna, albo sweterek, spodnie - opowiedziała Paulina bez cienia zażenowania.
Staram się nie być taka "hej do przodu", bo ja się boję, że on ucieknie, że wchodzę, bucham tą energią, a on "aaaaaa, uciekam" - ciągnęła dalej zakochana.
Dalej w wywiadzie z Co Za Tydzień mogliśmy wyczytać, że ów tajemniczy wybranek jest z zawodu inżynierem, człowiekiem światowym, a do tego potrafi zapanować nad jej nieokrzesanymi wybuchami energii. Do tego nie dał nogi przy pierwszym spotkaniu, za co należy mu się dodatkowe 10 punktów.
Nie przestraszył się, jest bardzo dzielny. Cudowne jest też to, że nie ma mediów społecznościowych, w ogóle go nie interesuje ten świat. Jest inżynierem, osobą z innego świata i tak, jak ja jestem taka "wow", tak on jest wyciszony i spokojny. Daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa i spokoju, którego bardzo potrzebowałam, a od wielu lat go nie zaznałam.
Przypomnijmy: Paulina Smaszcz uzbrojona w mikrofon pieje do piosenki Miley Cyrus podczas nocnej przejażdżki taksówką
Paulina Smaszcz - początek wielkiej miłości
Smaszcz pokusiła się również o wyliczenie fundamentów, na których powinien być zbudowany zdrowy, trwały związek. Jak doskonale wiemy, jest w tym zagadnieniu niekwestionowaną ekspertką.
Zainteresowania muszą być wspólne, system wartości, kręgosłup moralny, pomysł na życie. (…) Dzięki Bogu mamy wspólny ten system wartości. On jest też po przejściach, jest w moim wieku. W sensie osobowościowym jest to kontrast, ale w sensie takich przewodnich rzeczy, które powinny towarzyszyć życiu, to jest to taka sama osoba.
Jak obstawiacie, ile minie, zanim pan inżynier odpali sobie translatora w Google'u i poczyta o niektórych ekscesach ukochanej?