O Paulinie Smaszcz w ostatnich miesiącach najczęściej mówiło się w kontekście kolejnych wyznań na temat Macieja Kurzajewskiego oraz jego związku z Katarzyną Cichopek. Choć niedawno po wielu sensacyjnych wypowiedziach "kobieta petarda" zapowiedziała, że na prośbę synów zamierza zamilknąć, nie wytrwała zbyt długo w nowym postanowieniu. Kilka dni temu celebrytka zamieściła na przykład na swoim instagramowym profilu wpis na temat miłości, a w nim publicznie zachwycała się tajemniczym partnerem, który "nie zawodzi i zawsze jest". W komentarzach wbiła zaś szpilę byłemu mężowi, mówiąc, iż "ma go gdzieś".
Ostatnio Paulina Smaszcz postanowiła udzielić kolejnego już w minionych miesiącach wywiadu. Tym razem celebrytka gościła w Radiu PRL, a w rozmowie z Marcinem Wolniakiem nie zabrakło rzecz jasna wątków związanych z Maciejem Kurzajewskim. W pewnym momencie dziennikarz wspomniał, iż "kobieta petarda" wcześniej mówiła o przeprosinach dla swoich synów, których oczekuje ze strony byłego męża. W wywiadzie Smaszcz nie ukrywała, że wciąż oczekuje na wspomniane przeprosiny - zwłaszcza w okresie świątecznym, który sprzyja pojednaniom. Wolniak zapytał też, czy jest szansa na to, by wraz z Maćkiem zakopali topór wojenny.
Czekamy. Święta są. Zawsze nadzieja jest. Święta zbliżają ludzi. Czekamy - powiedziała.
W najnowszym wywiadzie Smaszcz zapewniła, że już dawno "pożegnała się" z byłym mężem, nie potrzebuje go w swoim życiu i nie żywi do niego żadnych uczuć. Jak przyznała, bawią ją komentarze, że wciąż nie może pogodzić się z rozwodem, gdyż ten etap również ma już za sobą. Przy okazji celebrytka ponownie podkreśliła, iż rozstanie było jej decyzją. "Kobieta petarda" wprost zasugerowała nawet, że życzy Maciejowi Kurzajewskiemu szczęścia. Wspomniała jednak również, że prezenter TVP wciąż ma obowiązki wobec swoich synów oraz "rodziny, którą stworzył".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Paulina Smaszcz wbija szpilę Maciejowi Kurzajewskiemu! "Jestem szczęśliwa u boku mężczyzny, który nie zawodzi i ZAWSZE JEST"
Maciek będzie zawsze ojcem moich dzieci i tak jak ja mam obowiązki wobec moich dzieci jako matka, to on ma obowiązki jako ojciec i tyle tylko od niego oczekuję (...). Ponieważ nasze dzieci powołaliśmy świadomie i ja bardzo walczyłam, żeby zostać mamą, i chcę, żeby zostało to uszanowane przez szacunek do naszych dzieci - kontynuowała.
Goszcząc w radiu PRL, Smaszcz po raz kolejny nie odmówiła sobie wzmianki na temat związku byłego męża z Katarzyną Cichopek. Choć w rozmowie celebrytka wspaniałomyślnie zapewniła, że Kurzajewski "absolutnie" nie zawiódł jako ojciec, stwierdziła także, że prezenter TVP rzekomo nieco się pogubił. Zdaniem "kobiety petardy" odpowiedzialna za to była jego nowa relacja.
Myślę, że on był bardzo dobrym ojcem i jakby się sprawdza. Natomiast on w tym momencie, kiedy pojawiła się oficjalnie, no nieoficjalnie była od dawna, ale oficjalnie pani Katarzyna i jej rodzina, on się po prostu pogubił. To tylko tyle. Natomiast ja nie powiedziałabym nigdy, że był złym ojcem lub zawiódł - stwierdziła w wywiadzie z Marcinem Wolniakiem.
W wywiadzie Smaszcz wyraziła nadzieję, że prezenter "przejrzy na oczy" i zacznie traktować synów inaczej. Mało tego, według "kobiety petardy" Katarzyna Cichopek powinna pomóc partnerowi i zachęcić go, by zajął się synami.
Ja mam nadzieję, że on w końcu przejrzy na oczy. A może spowoduje to, że przejrzy na oczy, że jego synowie są bardzo ważni - może przejrzy jego nowa partnerka. I to ona powinna go zmobilizować do tego, by zajął się swoimi dziećmi tak jak powinien - dodała.
Myślicie, że do końca roku Paulina Smaszcz zdąży nas jeszcze zaskoczyć kolejnymi wyznaniami?
Zobacz również: Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski już są PO WIGILII! "W tym roku nieco wcześniej..." (ZDJĘCIA)