Choć sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek od przeszło 12 lat pozostaje nierozwiązana, w ostatnich tygodniach o tajemniczym zniknięciu kobiety znów zrobiło się głośno w mediach. W prowadzonym śledztwie nastąpiło kilka znaczących przełomów. Niedawno policji udało się zidentyfikować "mężczyznę z ręcznikiem", który miał podążać za Wieczorek w noc jej zaginięcia. Mężczyzna sam zgłosił się na komisariat w Chorzowie, gdzie został przesłuchany w charakterze świadka. W ostatniej rozmowie z "Faktem" Teodor N. zapewniał jednak, że nie ma nic wspólnego z zaginięciem Iwony.
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Tak Janusz Szostak opisywał zeznania Pawła P.
W ostatnim czasie dużo mówiło się także o znajomym Iwony Wieczorek, Pawle P., który imprezował z kobietą w noc jej zaginięcia. W ubiegłym tygodniu mężczyzna oraz jego partnerka Joanna S. zostali zatrzymani przez policję. Prokuratura postawiła parze zarzuty dotyczące przestępstw narkotykowych. Paweł P. usłyszał również zarzuty związane ze sprawą Iwony Wieczorek, w tym dotyczące "utrudniania postępowania karnego". Nazwisko Pawła P. od lat przewijało się w śledztwie w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Mężczyzna zwrócił także uwagę Janusza Szostaka, nieżyjącego już dziennikarza śledczego, który przez lata badał okoliczności zniknięcia 19-latki i napisał na ten temat dwie książki. W pierwszej z nich zatytułowanej "Co się stało z Iwoną Wieczorek?" dziennikarz przytoczył zeznania Pawła P.
Treść zeznań Pawła P. znalazła się w trzynastym rozdziale publikacji, "Znajomi są już zmęczeni". Cytując wypowiedź mężczyzny, Janusz Szostak stwierdził, że ten "miał niewiele nowego do powiedzenia". Znajomy Wieczorek w zeznaniach mówił m.in. o teorii, jakoby zniknięcie kobiety miało mieć związek z Krystianem W., znanym pod pseudonimem "Krystek" - jak wspomniał Szostak, taka teza miała pojawić się w publikacji "Reportera". Paweł P. podczas przesłuchania stwierdził, że nie znał Krystiana W. i nie ma wiedzy, czy mógł on mieć jakiekolwiek powiązania ze sprawą Iwony Wieczorek.
Nie kojarzę żadnego Krystiana W., który bywał na imprezach, i nie wiem, czy znał Iwonę, ale ja nie znam tak dokładnie towarzystwa Iwony. Słyszałem o nim tylko tyle, co w prasie i w telewizji, że skrzywdził sporo dziewczyn, ale nie mam pojęcia, czy może mieć jakiś związek z zaginięciem - cytował Pawła P. Janusz Szostak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz również: Wdowa po Szostaku komentuje nowe doniesienia ws. Iwony Wieczorek: "Mąż mówił, że MORDERCA jest na pierwszej stronie"
Zaginięcie Iwony Wieczorek. Co zeznał Paweł P.?
W dalszej części przytoczonego przez Janusza Szostaka zeznania Paweł P. wspomniał o Krzysztofie Rutkowskim, który zaczął zajmować się sprawą Wieczorek kilka dni po jej zaginięciu. To właśnie detektyw przekazał śledczym dane niejakiej Anny Cz., która według niego rzekomo miała opublikować wpis poświęcony Wieczorek na jednym z forów. Mowa tu o poście podpisanym pseudonimem Lidia90. Jak przytoczył w swojej książce Szostak, anonimowa użytkowniczka w swoim wpisie twierdziła, że "Iwona Wieczorek miała zajmować się prostytucją i mogła być przetrzymywana w willi milionera Mariusa O." Paweł P. zeznał, że często kontaktował się z detektywem Rutkowskim. Stwierdził także, że o wpisie Lidii90 pierwszy raz usłyszał podczas przesłuchania i wątpi w prawdziwość zawartych w nim teorii.
(...) Nic nie wiem o żadnym wpisie Lidii90. Teraz pierwszy raz go widzę, kiedy mi państwo pokazali. W ogóle staram się nie czytać komentarzy w internecie, bo jest tam mnóstwo bzdur i, szczerze mówiąc, czułem się zaszczuty. Moim zdaniem, informacje zamieszczone przez Lidię90 są nieprawdziwe. Ale, tak jak mówiłem, nie znam dokładnie towarzystwa, w którym obracała się Iwona. W każdym razie nigdy nie rozmawiałem z Krzysztofem Rutkowskim o takim wpisie - czytamy w książce Szostaka.
W przytoczonych przez dziennikarza zeznaniach Paweł P. stwierdził, że wielokrotnie miał okazję oglądać nagrania z monitoringu, również z klubu, w którym Iwona Wieczorek bawiła się w noc zaginięcia. Jego zdaniem na nagraniach nie zarejestrowano nic niepokojącego.
Chcę powiedzieć, że milion razy przeglądałem monitoringi, do których udało nam się dotrzeć i zabezpieczyć. Ten z klubów Dream Club i z Banana Beach. Oglądaliśmy je wspólnie ze znajomymi, z którymi wtedy byliśmy na dyskotece, i z mamą Iwony. Nic niepokojącego tam nie zauważyliśmy. Przyczyniliśmy się też do uzyskania monitoringu z lokalu Sanatorium, który wykorzystał do sprawy Rutkowski. Chcieliśmy pomóc, oglądaliśmy te nagrania mnóstwo razy, ale na nic istotnego nie trafiliśmy - zeznał Paweł P.
W książce Janusza Szostaka znalazła się również rozmowa dziennikarza z Markiem Siewertem, byłym analitykiem Komendy Głównej Policji. Zapytany przez Szostaka, o to, kto początkowo był uznawany za głównego podejrzanego w sprawie Wieczorek, mężczyzna wymienił właśnie Pawła P. Jak jednak zaznaczył, wskutek analizy wszystkich faktów, wykluczono podobną możliwość - również dlatego, że mężczyzna posiadał alibi.Marek Siewiert w rozmowie z Szostakiem wspomniał także m.in. o zachowaniu Pawła P. podczas przesłuchania, które jego zdaniem miało być wyjątkowo swobodne.
(...) Obserwując Pawła P. w czasie przesłuchania, wyczułem u niego duży luz. Taki, że trzeba mu było zwracać uwagę, by zachowywał się stosownie, bo jest w Komendzie Wojewódzkiej Policji - opisywał w rozmowie z Szostakiem.
O Pawle P. w swoich zeznaniach z 2010 roku wspominał również Krzysztof Rutkowski. Cytowany przez Szostaka detektyw twierdził, że znajomy Iwony Wieczorek wykazywał duże zainteresowanie sprawą, jednak tylko do momentu zorganizowanych poszukiwań. Rutkowski zwrócił również uwagę na wyjątkowo dobre relacje Pawła P. z jednym z sopockich policjantów. O tym, że mężczyzna "miał dobrze znać się z policjantami z Sopotu" w swoich zeznaniach opowiadała także koleżanka Wieczorek, Katarzyna J.
Paweł P. z zarzutami w sprawie Iwony Wieczorek
Przypomnijmy, że niedawno prokuratura postawiła Pawłowi P. zarzuty w związku ze sprawą Iwony Wieczorek. Jak dowiedział się "Fakt", w treści zarzutu znalazły się trzy podpunkty, w których opisano, czego miał dopuścić się mężczyzna. Według tabloidu Paweł P. miał wejść do mieszkania zaginionej i przeglądać zawartość jej komputera, próbując usunąć niektóre pliki. Znajomy Iwony miał także podszywać się pod jej matkę i dawać do zrozumienia, jakoby Wieczorek miała przebywać w domu publicznym za granicą.
Jak opisywał "Fakt", drugi z podpunktów miał dotyczyć działań Pawła P. mających na celu wyłączenie ze śledztwa policjantów z Sopotu. W kolejnym znalazła się zaś wzmianka, jakoby Paweł miał rozsyłać nieprawdziwe informacje, że "podczas przeszukania jego domu w 2022 roku użyto psa do wykrywania zwłok, uszkodzono mienie i grożono pobiciem".
Myślicie, że sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek zostanie rozwiązana?
Zobacz również: Sprawa Iwony Wieczorek. Treść zarzutów dla Pawła P. ujawniona. Miał podszywać się pod jej matkę i wysyłać wiadomości