Od kilku dni w mediach nieustannie pojawiają się doniesienia na temat skandalicznych praktyk w polskich szkołach teatralnych i filmowych. Wszystko za sprawą wpisu absolwentki łódzkiej filmówki, Anny Paligi, która otwarcie zarzuciła wykładowcom uczelni znęcanie się nad studentami. Jej wyznanie sprowokowało wiele innych aktorek i aktorów do podzielenia się ze światem własnymi bolesnymi doświadczeniami.
Swoimi opiniami na temat szokujących metod nauczania w filmówkach i szkołach teatralnych ze światem podzielili się już m.in. Michał Żebrowski, Aleksandra Konieczna czy Bartosz Bielenia. Ostatnio głos w sprawie zabrał również Paweł Tomaszewski. Aktor znany m.in. z Hotelu 52 czy Miasta 44 na Facebooku odniósł się do wpisu Paligi. Okazało się bowiem, że podobnie jak aktorka, miał wyjątkowo przykre doświadczenia z Grzegorzem Wiśniewskim.
Tomaszewski pracował z reżyserem w 2005 roku podczas spektaklu Plastelina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Aktor nie ukrywa, że nie wspomina tego okresu najlepiej.
(...) Przez trzy miesiące byłem uczestnikiem obłędu tego człowieka (...) Jego manipulacji, zastraszania, znęcania się, zamęczania, dręczenia, nagabywania, wykorzystywania, nadużyć na każdej płaszczyźnie, nie wykluczając sfery seksualnej. Byłem świadkiem i uczestnikiem przemocy oraz patologii - czytamy.
Tomaszewski przyznał, że na grających w spektaklu aktorach ciążyła wówczas niewyobrażalna wręcz presja. On sam doświadczenie to wspomina jako traumę, przez którą zaczął mieć m.in. problemy ze snem i myśli samobójcze.
Zobacz również: Aleksandra Konieczna o szkołach filmowych: "Domyślam się po stanie moich studentów, że COŚ JEST MOCNO NIE TAK"
(...) Nauczyłem się, że jak nie zedrzesz sobie gardła, to znaczy, że nie dałeś z siebie niczego (...), jak nie masz zdartych kolan, to znaczy, że źle grałeś ofiarę w scenie gwałtu, (...) jak nie wylądujesz w szpitalu w wyniku skrajnego przemęczenia, to znaczy, że nie zaangażowałeś się wystarczająco w projekt, (...) że po próbie wieczorowej niepytany o zgodę musisz zostać na próbie nocnej, która potrwa nie wiadomo, do której i nie wiadomo gdzie się skończy. (...) Nauczyłem się, że umowy nie obowiązują, że nie masz prawa wyboru, prawa do prywatności, intymności, decydowania o swoim ciele, fryzurze itd - wspominał aktor.
(...) Nauczyłem się, że po próbie trzeba się na*ebać, jechać taksówką do pobliskiego hotelu i rżnąć, wciągać kreskę i rozbijać kufle w barze (...) Nauczyłem się, co znaczy bezsenność, czym są myśli samobójcze i jak należy je zagłuszyć, nakryć innymi doznaniami. Tam usłyszałem znamienne dla sprawców przemocy i wykorzystania: "tylko nikomu nie mów’"(...). Wówczas byłem studentem. To miał być mój dyplom (...) - dodał.
Aktor wspomniał, że gdy dziekan jego uczelni, Agnieszka Mandat, obejrzała wspomnianą sztukę, określiła ją mianem "peep show" - wszystko ze względu na dużą liczbę scen seksu czy przemocy. Nie zapytała jednak studentów o samopoczucie. W obszernym wpisie aktora padły również oskarżenia wobec Krzysztofa Globisza. Tomaszewski zarzucił mu brak zainteresowania losem studentów, napady agresji oraz problem z alkoholem.
To było piekło (...) Mechanizmy, jakie dostałem w prezencie od psychopatycznego reżysera na długo zadomowiły się w moim stylu życia (...) O tym nikomu ani mru mru. Bo niby komu? Krzysztofowi Globiszowi? (Nasz opiekun roku.) Wybitnemu, wspaniałemu artyście? Który był tak wybitny, że aż nieosiągalny, bo go nie było? Bo pił. Bo cierpiał? Bo płakał albo wpadał w furię lub w manie? Którego wszyscy się bali? Zmowa milczenia o jego codziennym piciu (...) O nim się nie mówi, bo on jest wybitnym aktorem (...) - przyznał w swoim wpisie.
Tomaszewski przyznał, że żałuje, iż wcześniej nie podzielił się ze światem traumatycznymi doświadczeniami. Jest bowiem przekonany, że jego wyznanie pomogłoby innym ofiarom Wiśniewskiego - zwłaszcza tym, którzy postanowili porzucić marzenia o aktorstwie.
Wiele lat mi zajęło, żeby odzyskać siebie (...) Zabrałeś mi coś bardzo cennego panie Wiśniewski (...) Wyrządziłeś mi krzywdę i upokorzyłeś mnie. Oddaję Ci ten wstyd i ból. Oskarżam pana panie Wiśniewski. O przemoc, znęcanie się, wykorzystanie i nadużycia w pracy. Proszę spodziewać się listu z prokuratury (...) - napisał.
Zobaczcie cały wpis Pawła Tomaszewskiego.
Zobacz również: Michał Żebrowski zabiera głos w sprawie przemocy w szkołach filmowych: "NIE KAŻDY znakomity aktor potrafi uczyć!"