Pandemia koronawirusa wywołała efekt, którego chyba mało kto się spodziewał: do opinii publicznej zaczęły przedostawać się głosy "koronasceptyków", którzy wątpią w istnienie pandemii, a wszelkie zakazy postrzegają jako "ograniczenie ich wolności". Problemem nie jest to, że tacy ludzie istnieją, ale fakt, że mają swoich zwolenników, a głoszone przez nich teorie zdobywają coraz większą popularność. I w show biznesie nie brak "koronasceptycznych" celebrytów, do grona których zaliczają się między innymi Ivan Komarenko i Viola Kołakowska (a właściwie: Wioletta Kołek).
Okazuje się, że z Ivanem i Violą świetnie poczułby się niejaki Paweł Tyburski, uczestnik programu Love Island. Paweł, rzekomy broker finansowy z zacięciem do MMA, pojawił się w show chwilę po tym, gdy zadebiutował tam... jego brat bliźniak, Piotr.
Paweł Tyburski podróżował ostatnio pociągiem, a w przedziale znalazła się jeszcze postronna pasażerka. Kobieta miała maseczkę na twarzy, czego nie można już powiedzieć o Tyburskim. 26-latek był z siebie bardzo dumny, a na sugestię kobiety, że ma niezasłoniętą twarz, zaczął się z nią kłócić. Mało tego, nagrywał ją, pokazując wszystko na Instagramie. Stwierdził, że skoro pasażerka ma maseczkę, to on "nie pokazuje je wizerunku"...
- Czy mógłby pan zakryć usta i nos? - słyszymy na nagraniu.
- Nie jestem proszę pani z tego zwolniony, przygotowuję się do zawodów i nie jest pani tutaj odpowiednią osobą do tego, żeby pani mi zwracała w ogóle uwagę na ten temat - odpowiedział Tyburski.
- Dlaczego nie jestem?
- Dlaczego nie? Ja wiem, że Pani nie jest wyedukowana...
- Ale nie może mnie Pan filmować...
- Ale ja mam prawo, nie pokazuje pani swojego wizerunku. Ma pani zasłoniętą buzię. Odpuśćmy sobie ten temat. Miłej podróży Pani życzę - stwierdził 26-latek.
Nie wiadomo, na czym miałby polegać "brak edukacji" biednej pasażerki, która ostatecznie opuściła przedział. Tyburski zaś był bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy i sentencjonalnie stwierdził, że kiedyś wystarczyło "puścić bąka", żeby siedzieć samemu:
- Patrzcie ludzie, jakie mamy piękne czasy. Trzeba wyciągać plusy z tej sytuacji. Kiedyś, żeby siedzieć samemu w przedziale, trzeba było puścić bąka i to śmierdzącego. A teraz wystarczy nie nałożyć maski. Sami się eliminują. Wiecie, co Wam powiem, mi już nawet nie jest szkoda tych ludzi - zakończył.
A nam jest szkoda. Zwłaszcza Pawła.