Pedro Pascal jest dziś jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów w Hollywood. Swoją karierę zaczynał od niewielkich ról w podrzędnych kryminałach i horrorach. Dopiero po kilku latach starań otrzymał angaż w filmie, który odmienił jego życie.
Dzięki roli w serialu "Gra o tron" Pedro Pascal skradł serca widzów. Od tamtej pory jego kariera nabrała rozpędu. W 2015 r. zagrał jednego z głównych bohaterów w popularnym serialu "Narcos", a cztery lata później otrzymał angaż do produkcji "The Mandalorian", pierwszego aktorskiego serialu z uniwersum "Gwiezdnych wojen". Po roli w serialu "The Last of Us" 47-latek stał się ulubieńcem internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podobno jego wartość netto to obecnie ok. 10 mln dolarów. Za jeden odcinek "The Last of Us" aktor miał otrzymywać 600 tys. dolarów, a to oznacza, że Pedro Pascal jest jedną z najlepiej opłacanych gwiazd 2023 roku. Jednak w życiu Pascala nie zawsze było tak kolorowo.
Pedro Pascal musiał walczyć z biedą
Zanim Pedro Pascal zdobył międzynarodową popularność i uznanie krytyków, musiał mierzyć się z biedą. Choć brał udział w wielu castingach, nie otrzymywał żadnych większych ról. Gdyby nie pomoc znanej aktorki, nie wiadomo jakby się to wszystko zakończyło. Sarah Paulson w rozmowie z magazynem "Esquire" opowiedziała o początkach znajomości z aktorem.
W tamtych latach cały czas oglądaliśmy filmy w kinie i potrafiliśmy się w nich kompletnie zatracić. Możecie tylko domyślać się, dlaczego tak się działo, ale pewnie dlatego, że były sprawy, od których chcieliśmy wtedy uciec mentalnie, emocjonalnie, duchowo - powiedziała aktorka.
Sarah wspomniała również o trudnych początkach Pedro Pascala. Musiała pożyczać mu pieniądze, gdyż marne aktorskie honoraria nie starczały mu na życie.
Mówił już o tym publicznie, ale zdarzało się, że dawałam mu pieniądze z mojej gaży, aby miał za co jeść - zdradziła Paulson.