W kwietniu najbardziej doświadczony w ślubach polski piosenkarz po raz piąty został mężem. Choć od rozstania Michała Wiśniewskiego i Dominiki Tajner minął niewiele ponad rok, artysta nie czekając długo, postanowił ponownie stanąć na ślubnym kobiercu. Kochliwy lider Ich Troje zaciągnął przed ołtarz piątą wybrankę. Mimo że znanemu z zamiłowania do przepychu 47-latkowi w wyprawieniu wesela "na bogato" przeszkodziła pandemia koronawirusa, muzyk już zapowiedział, że w niedalekiej przyszłości na pewno należycie uczci kolejne małżeństwo.
Zobacz: Ambitny Michał Wiśniewski planuje DRUGIE WESELE z żoną numer 5: "Chce zrobić imprezę Z PRZYTUPEM"
Stroniący jak dotąd od opowiadania o ceremonii Wiśniewski w rozmowie z Plejadą postanowił zrobić wyjątek i zdradził, jak wyglądał jego piąty ślub:
Ceremonia była jak każda - przepełniona miłością. Każda ceremonia zaślubin jest przepełniona miłością, jeżeli jest uczciwa - stwierdził zaprawiony w boju gwiazdor, a następnie odniósł się do swoich eksżon:
Ja, no być może oprócz Magdy, mam w swoich byłych partnerkach przyjaciół, którzy też się czasem odnoszą z dystansem do siebie - zapewnia i tłumaczy poprzednie rozstania:
Zdecydowanie uważam, że o wiele uczciwszym rozwiązaniem, jeżeli przestajecie się rozumieć, jest być szczęśliwym niż nieszczęśliwym. Za każdym razem wierzyłem i tym razem też bardzo wierzę… Jestem mega szczęśliwy i mam nadzieję, że tak zostanie.
Wokalista zdradził także, dlaczego jego najnowsza wybranka wyjątkowo trzyma się z dala od show biznesu:
Nie chowam żony, ale po pierwsze, ona nie ma takiej potrzeby, a po drugie, szczerze powiedziawszy, może należałoby zrobić coś inaczej niż było do tej pory… - rozmyśla i dodaje:
To jest osoba, która stroni od social mediów. Czasami pokazuje swoje czarno-białe zdjęcia na Instagramie. Tam nie ma zdjęcia talerza, tam nie ma zdjęcia z urlopu z przyjaciółką, tylko są zdjęcia domków, ptaszków... Tego, co lubi fotografować.
Michał w rozmowie z portalem ujawnił także, że na razie nie planuje kolejnego potomka:
Niestety, nie zostanę niebawem po raz piąty ojcem…
Dał również do zrozumienia, że piąte małżeństwo ma szansę być tym ostatnim. Artysta twierdzi, że wyciągnął wnioski z czterech poprzednich sformalizowanych relacji:
Myślę, że mój nowy związek ma wielkie szanse na to, żeby dotrwać do końca, dlatego, że ja już nigdy nie będę się starał, żeby komuś zrobić dobrze na siłę, żeby kogoś uszczęśliwić, tylko zostawiam mu jego własną przestrzeń. Taki jest mój pomysł na ten związek - wyraża nadzieję czterokrotnie rozwiedziony gwiazdor i dodaje:
My szanujemy w zasadzie tylko to, do czego sami dojdziemy. I jak się okazało zresztą w moim przypadku, każda z moich żon zbudowała swoją przestrzeń sama po rozstaniu ze mną. I to jest piękne. Oczywiście może ze mną było łatwiej, ale to nie było do końca ich…
Myślicie, że w przypadku Wiśniewskiego wyjątkowo sprawdzi się zasada "do pięciu razy sztuka"?