Osobom niezainteresowanym sportem trudno połapać się w konflikcie między Robertem Lewandowskim a jego byłym menedżerem Cezarym Kucharskim. Dzieje się tak po części dlatego, że proces przed sądem jest częściowo niejawny, a każda ze stron dba o to, by dostarczać mediom odpowiedniej pożywki, obrzucając błotem przeciwnika.
Lewandowscy nie zabierają głosu bezpośrednio: w mediach reprezentuje ich pełnomocnik, prof. Tomasz Siemiątkowski, który udzielił Dariuszowi Faronowi nowego, długiego wywiadu.
Cały materiał do przeczytania tutaj: Pełnomocnik Lewandowskiego atakuje Kucharskiego. "Obrzydliwe i prymitywne"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oprócz dość skomplikowanych zarzutów natury prawnej prof. Siemiątkowski ma do Kucharskiego jawne pretensje o to, że ten - jego zdaniem - "manipuluje" opinią publiczną, publikując dowody, które wciąż są przedmiotem rozprawy.
Kucharski przyjmuje swoją linię obrony i to jest oczywiste. Ale ta linia wykracza poza dopuszczalną, ponieważ upublicznia on kłamstwa, manipulacje, obraża i poniża. Poza tym wybiórczo upublicznia materiały dowodowe, co jest nielegalne - choćby fragment zeznań Anny Lewandowskiej. Mamy twarde dowody - mówi pełnomocnik Lewandowskiego.
Cezary Kucharski kontra Robert Lewandowski - tajna rozprawa
W wywiadzie Dariusza Farona nie zabrakło kłopotliwych pytań dla Siemiątkowskiego: dlaczego zawnioskowano o utajnienie niektórych rozpraw, skoro Kucharski jest w jego opinii takim manipulantem? Przecież podobne działania to tylko woda na młyn dla byłego menedżera Lewandowskiego. Adwokat wykręca się prawem do prywatności i tym, że wtedy media poznałyby wszystkie szczegóły życia i biznesów Lewandowskich:
Argumentem za utajnieniem postępowania była też kwestia poufnych informacji o charakterze biznesowym - broni się Siemiątkowski. Nie wyrażaliśmy zgody, by umowy, przychody, honoraria itd. były przedmiotem roztrząsania na forum publicznym. To nie tak, że chcemy ukryć fakty. Sąd wszystko otrzyma, a to on rozstrzygnie. Nie chcemy jednak czynić z tego powszechnie dostępnej informacji. Na tym polega prawo do prywatności. Obrońca pana Kucharskiego podkreślał cały czas, że w tej sprawie najważniejsza jest jawność, bo opinia publiczna pozna prawdę. Zwracam uwagę, że prawdę powinien poznać przede wszystkim sąd.
Robert Lewandowski i zeznania podatkowe
W rozmowie poruszono także wątek domniemanych kłamstw Kucharskiego, który miał przekazywać niemieckim mediom poufne informacje na temat Lewandowskiego. I nie chodzi bynajmniej o soczyste plotki z życia prywatnego, a o dość poważne... szczegóły zeznań podatkowych:
Ze zgromadzonych dowodów wynika, że oskarżony za pośrednictwem poczty elektronicznej przekazywał dziennikarzowi kopie kontraktów, umów reklamowych itd. Ponadto, nie będąc do tego uprawnionym, przekazywał dziennikarzowi kopie zeznań podatkowych składanych przez swojego byłego klienta i Annę Lewandowską. Cezary Kucharki był zobowiązany do zachowania najwyższej staranności, by takie materiały nie ujrzały światła dziennego. Tymczasem z premedytacją przekazał je dziennikarzowi. Doniósł zatem na swojego klienta do mediów. Realizował w ten sposób szantaż zawarty w nagranych rozmowach - opowiada Faronowi adwokat Lewandowskiego.
Cezary Kucharski kontra Anna Lewandowska
Oczywiście sporą częścią rozmowy są watki związane z Anną Lewandowską. W mediach już od dłuższego czasu pojawiały się fragmenty jej zeznań, w których sugerowała, że bali się Kucharskiego pod koniec współpracy. Jak pamiętamy, Anna Lewandowska na skutek stresu miała dostać szczękościsku i stracić laktację.
Profesor Siemiątkowski mówi jednak, że w jego opinii takie działania są poniżej pasa: (...) Kucharski zapoznał opinię publiczną z bardzo osobistymi, bardzo intymnymi przeżyciami pokrzywdzonej (...) - padło w wywiadzie.
Dalej pełnomocnik Lewandowskiego uderza w nieco bardziej feministyczny ton: jego zdaniem publikowanie takich słów to... "poniżanie kobiety w XXI wieku". Mało tego, opinia publiczna ma to tolerować, chociaż to "nieakceptowalne i prymitywne" działanie:
(...) Abstrahując od tego, że ujawnienie zeznań jest nielegalne, oskarżony nie ma moralnego prawa oceniać odczuć Anny Lewandowskiej - peroruje Siemiątkowski. Kucharski jawnie kpi z pokrzywdzonej. I w XXI wieku poniżanie kobiety, która mówi, że jako młoda matka miała problemy z laktacją wywołane przez stres, nie spotyka się z publiczną dezaprobatą? To obrzydliwe, prymitywne i nieakceptowalne. Kilka dni wcześniej jak klasyczny hipokryta Kucharski zamieścił zdjęcie pięknego bukietu róż i życzył wszystkim kobietom serdeczności, uśmiechu i determinacji w walce o ich prawa. A sam z tych praw kpi! (...)
Myślicie, że kiedyś dowiemy się całej prawdy o tym konflikcie?