Anna i Robert Lewandowscy to bez wątpienia jedna z najsłynniejszych par w świecie światowego futbolu. Trenerka fitness i piłkarz sakramentalne "tak" powiedzieli sobie ponad dekadę temu. Oczywiście przed ślubem odbył się tradycyjny wieczór kawalerski. Organizacja wydarzenia spoczywała na barkach Sławomira Peszki, który był jednym z czterech świadków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kulisy wieczoru kawalerskiego Roberta Lewandowskiego
O kulisach tego wydarzenia Sławomir Peszko opowiedział w swojej autobiograficznej książce "Peszkografia. Będzie się działo!". Wieczór kawalerski Roberta Lewandowskiego odbył się na Lazurowym Wybrzeżu.Do Francji przylecieli z nim również Wojtek Szczęsny, Seweryn Gancarczyk i wspominany już Sławomir Peszko. Jak się okazuje, pierwsze problemy pojawiły się już na lotnisku. Panowie zdecydowali się na regularne linie, co natychmiast ściągnęło na nich zainteresowanie paparazzi.
Lewandowski był już dużą gwiazdą, ale nikt z nas nie pomyślał, żeby wyczarterować prywatny samolot i na Lazurowe Wybrzeże polecieliśmy regularnymi liniami. Co prawda on, ja i Szczęsny weszliśmy na pokład terminalem VIP, ale i tak nie udało się nam uniknąć ogona - czytamy.
ZOBACZ TAKŻE: Anna i Robert Lewandowscy świętują 11. rocznicę ślubu. Trenerka pokazała rozczulające zdjęcie. Romantycznie? (FOTO)
Niezastąpiony okazał się Marcin Kulczyk, który jest nie tylko przyjacielem, ale również ochroniarzem Roberta Lewandowskiego. Jak wspomina Sławomir Peszko, to on kazał zatrzymać samochód, gdy tylko zobaczył, że w drodze z lotniska do hotelu tuż za nimi jedzie auto z paparazzo. Ochroniarz piłkarza wyskoczył na ulicę i zastawił pojazd, aby reszta gości mogła spokojne jechać dalej. Ich pierwszym przystankiem we Francji został jednak fast food.
Zamiast wcinać małże w sosie koperkowym albo wykwintne steki z argentyńskiej wołowiny, poszliśmy na cheeseburgery z frytkami za kilka euro - wspomina Peszko w swojej książce "Peszkografia. Będzie się działo!", którą cytuje serwis Plejada.
Kawalerski "Lewego". Wojtek Szczęsny wynajął w klubie lożę
Nie odbyło się jednak bez luksusów. W trakcie trzydniowego wypadu kawalerskiego Robert Lewandowski i jego koledzy odwiedzili Monako i Cannes, gdzie wybrali się na imprezę do klubu Le Baoli, gdzie Wojtek Szczęsny wynajął lożę. Tego wieczoru obok panów w słynnym lokalu bawili się m.in. arabscy szejkowie i "jakiś książę z Danii czy Norwegii". Peszko w swojej autobiografii przyznaje jednak, że ciągle towarzyszyła im świadomość, że są obserwowani, dlatego imprezowanie nadrobili dopiero na weselu, które odbyło się w małej podwarszawskiej miejscowości.
Co prawda bawiliśmy się świetnie, ale Robert nie mógł poszaleć tak, jakby chciał. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy obserwowani nawet, gdy płynęliśmy jachtem z Cannes do Saint-Tropez. Zdjęcia robiono nam na plaży, na mieście… Brakowało, tylko żeby paparazzi zajrzeli do kibla. Nadrobiliśmy dopiero na weselu, które "Lewy" z Anią zorganizowali w Trębkach Nowych. Co jednak wydarzyło się w Trębkach, pozostanie w Trębkach - podsumował Peszko.
ZOBACZ TAKŻE: Heidi Klum trzymała kciuki za Roberta Lewandowskiego w meczu z Francją. Opublikowała w sieci kadr z piłkarzem! (FOTO)