Agnieszka Kaczorowska przed laty zdobyła medialną rozpoznawalność jako Bożenka Lubicz w serialu Klan. Choć na początku drogi do sławy celebrytka znana była wyłącznie jako aktorka jednej roli, to od tego czasu wiele się jednak zmieniło. Dziś wszechstronna celebrytka realizuje się teraz na wielu polach, w tym jako szczęśliwa mama rocznej Emilii, która jest jej oczkiem w głowie.
Wielką pasją Agnieszki Kaczorowskiej są też media społecznościowe, gdzie od jakiegoś czasu wyraźnie się rozgościła. Mijające miesiące celebrytka spędziła na reklamowaniu różnych produktów na Instagramie i dzieleniu się ze światem swoimi "natchnionymi" wywodami. Agnieszka dała się już poznać jako ekspertka od domowych stylizacji, praw dziecka oraz ikona walki o samoakceptację, a to dopiero początek listy.
Czasem nastają jednak takie momenty, że motywacyjne wpisy celebrytki budzą spore kontrowersje. Tak jest i tym razem, a Agnieszka podzieliła się na Instagramie obszernym postem na temat tego, że lubi pieniądze. Stwierdza przy tym, że jest to w naszym społeczeństwie temat tabu, które najwyraźniej postanowiła przełamać.
Lubię zarabiać pieniądze. Gdy pytałam Was o tematy tabu, to wskazywaliście tematykę pieniędzy bądź zarobków. Muszę się z Wami zgodzić. Nie umiemy rozmawiać o pieniądzach, bo nikt nas tego nie uczy, więc NIE rozmawiamy jeśli NIE musimy - stawia diagnozę serialowa Bożenka.
W dalszej części posta Kaczorowska poucza swoich obserwujących, że zaglądanie do cudzego portfela nie jest w dobrym guście. Nie zapomniała również kilkakrotnie wspomnieć, że lubi pieniądze i ciężko na nie zapracowała, a ludzie używający słowa "pieniążki" nie mają szans na wysokie zarobki.
Uważam, że zaglądanie komuś do portfela jest nieeleganckie, ale to jak wścibianie nosa w nie swoje sprawy. Natomiast o pieniądzach trzeba umieć rozmawiać. (...) Nie dam Wam złotej rady "Jak...". Mam jednak wrażenie, że wiele zależy od poczucia własnej wartości i oczywiście od tego, czym są dla nas pieniądze. Jeśli ktoś chciałby zarabiać dużo, a ciągle na pieniądze mówi "pieniążki", no to duże one nie będą - stwierdza elokwentnie.
Następnie Agnieszka postanowiła dokonać głębokiej analizy naszego społeczeństwa i wytyka rodakom zazdrość i hipokryzję.
Lubisz zarabiać pieniądze? Nie łatwo to powiedzieć w naszym kraju, gdzie jak masz więcej od sąsiada, to "na pewno ukradłeś", a jak wspinasz się po kolejnych szczeblach kariery, to "na pewno przez łóżko". Takie przekonania głoszą zakompleksieni Polacy, ale Ty nie musisz należeć do tej grupy. Możesz mówić otwarcie, że lubisz zarabiać pieniądze, że nie chcesz żyć od pierwszego do pierwszego, a zawsze mieć na wszystkie swoje potrzeby i pomaganie innym.
Kim jest więc przeciwieństwo "zakompleksionych Polaków", którzy nie muszą należeć do tej grupy? Agnieszka spieszy z odpowiedzią.
Taki cel założyłam sobie wiele lat temu. Jestem nauczona pracy, bo pracuję od 6. roku życia. Wiem, że na wszystko trzeba ciężko zapracować. Należy też umieć się z tego potem cieszyć i korzystać. Do pieniędzy trzeba mieć głowę. Tak, rozsądek ma tu duże znaczenie, bo umiejętność zarządzania kasą jest tak samo ważna, jak umiejętność jej zarabiania. Wiecie co? Lubię i nie boje się rozmawiać o pieniądzach i to bardzo zmieniło się na przestrzeni lat - rozwiewa wątpliwości.
Celebrytka twierdzi też, że była świadoma od początku, że reakcje na jej post będą skrajne. Nie pomyliła się.
Już widzę falę hejtu, bo przecież "mi pieniądze spadają z nieba", lecz JA wiem, ile poświęciłam, aby teraz żyć spokojnie. To, że ludzie świata mediów po prostu "mają" pieniądze, to kolejne krzywdzące przekonanie społeczeństwa. My nie mamy, bo nam dają. My pracujemy i to bardzo dużo - zapiera się.
Pod dość kontrowersyjnym wpisem Agnieszki szybko zaroiło się od dziesiątek komentarzy. W niektórych z nich obserwujący wytykają jej, że mianowała się finansowym ekspertem i próbuje pouczać innych, co i jak mają myśleć. Sama zainteresowana nie odniosła się do słów krytyki i po prostu odpowiedziała jednej z fanek, że "nikogo nie uczy".
Nie umiemy rozmawiać o pieniądzach, bo nikt nas tego nie uczy, więc Bożenka, boski posłaniec niosący światło ciemnocie, nas tego nauczy - drwiła jedna z komentujących.
Cześć. Mam na imię Agnieszka. I nikogo nie uczę - "odpowiedziała" jej celebrytka.
To jest trudny temat, ale proszę nie porównywać siebie do zwykłego Kowalskiego. Zarabianie zarabianiem, ale to, ile dostajecie rzeczy, ciuchów itp. od sponsorów za reklamowanie ich np. na Insta, to druga sprawa - napisała inna z obserwujących.
To, o czym Pani pisze, to praca. Instagram jest częścią marki osobistej - bronił Agnieszki Maciej Pela, jej mąż.
Szczerze? 3/4 z nas chciałoby taką pracę - odpowiedziała fanka.
Chcieć to móc - skwitował małżonek celebrytki, kończąc dyskusję.
Myślicie, że "natchniony" post Agnieszki kogoś przekonał do zmiany swojego życia?