Kilka dni temu Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan zapakowali całą rodzinę do kampera i wyruszyli w podróż do Szwecji. Aktualnie małżonkowie, ich synowie oraz gromadka psów korzystają z uroków życia na kempingu. Małgorzata starannie relacjonuje każdy dzień szwedzkich wakacji w sieci, dzieląc się z obserwatorami kolejnymi przeżyciami i perfekcyjnymi poradami. W piątek celebrytka ogłosiła, że jej rodzinne obozowisko właśnie zmienia lokalizacje. Niestety podróż została nieco opóźniona przez zgotowaną przez Henryka niespodziankę.
Gdy tylko Małgorzata Rozenek zakończyła pranie pościeli, cała rodzina w końcu ruszyła w trasę. Po kilku godzinach drogi - urozmaiconej małym przystankiem na zakupy - kamper Majdanów dotarł na miejsce. Następnie cała rodzina zabrała się za rozkładanie niezbędnych sprzętów. Rozenek nie ukrywała, że ponowne rozbijanie obozowiska, w tym własnoręczne mocowanie namiotu do podłoża, okazało się sporym wyzwaniem.
Jestem tak zmęczona. Ja chcę w tropiki - żaliła się Radziowi - Nie, słuchajcie, nie jest tak źle - zapewniła jednak po chwili.
Nieco później Majdanowie planowali wybrać się na przechadzkę. Ich plany pokrzyżowało jednak załamanie pogody.
Chcieliśmy pójść pokazać mu jezioro, ale trochę pada. Ja się tak zastanawiam, czyj to był pomysł z tą Szwecją? - żartowała Rozenek.
Nie wnikajmy w szczegóły, po co mamy się pokłócić? Jest świetnie. To, że pada sześć dni w tygodniu, to zawsze jest ten jeden dzień słońca - odparł ze stoickim spokojem Radosław Majdan.
W obliczu padającego deszczu rodzina zmuszona była spędzić popołudnie pod markizą kampera. W pewnym momencie Rozenek zmartwiła się, że ich wielka szwedzka wycieczka może odbić się na samopoczuciu najnowszej członkini Gangu Majdana.
Biedna Franceska będzie myślała, że my jesteśmy jakimiś, nie wiem. Co za rodzina, która domu nie ma? - podzieliła się obawami z fanami.
Następnie Małgorzata zdradziła swój sprytny plan na kolejne dni pobytu w Szwecji.
Następny przystanek chyba będzie Sztokholm - ogłosiła.
Mamie zajęło 3 godziny 30 min, żeby zmienić zdanie i pójść do hotelu - wtrącił najstarszy z synów celebrytki Stanisław.
Okazuje się, że po zaledwie kilku dniach życia w trasie Małgoni faktycznie zamarzyła się noc w hotelu.
Myślę, że po takich dwóch dniach tutaj, w takiej pogodzie, mały przystanek w hotelu - znam bardzo dobry hotel w Sztokholmie - dobrze nam wszystkim zrobi, prawda? - rzuciła w kierunku najbliższych.
Niedługo później, gdy Rozenek i Majdan siedzieli pod markizą kampera, Gosię dopadła chwila załamania.
Boże drogi, ja chcę do domu! - krzyknęła, wtulając się w Radosława
Henio śpi, pogoda go zmogła, nawet jego. My po sześciu kawach tego dnia postanowiliśmy posiedzieć do 21:15 - wytłumaczył obserwatorom żony Radek.
Ja chcę do domu - domagała się Perfekcyjna.
Świetnie jest przecież - odparł Majdan.
Małgorzata postanowiła więc ponownie wspomnieć o pomyśle krótkiego pobytu w hotelu.
Znaczy, do domu nie chcę, chcę do jakiegoś dobrego hotelu - poprawiła się Gonia.
Zobaczymy, będziemy mijali Sztokholm, to jest pomysł na to - skwitował Radoslaw.
Nie, że będziemy mijali, my tam pojedziemy specjalnie, Pysiuniu - powiedziała stanowczo Rozenek.
Jesteście pod wrażeniem, że i tak długo wytrzymała?
Zobacz również: Małgorzata Rozenek GOTUJE w kamperze i pokazuje, jak zrobić makaron z tuńczykiem: "Trzeba mieć DOBREJ jakości makaron i tuńczyka"