Nie od dziś wiadomo, że Piers Morgan nie pała do Meghan Markle sympatią. Dziennikarz, gdy tylko znajdzie się ku temu sposobność, krytykuje poczynania żony księcia Harry'ego. Nie inaczej było po głośnym wywiadzie Sussexów dla Oprah Winfrey, który Brytyjczyk nazwał "zniewagą wobec królowej", wyznania Meghan o zmaganiach z depresją określając zaś mianem "destrukcyjnego nonsensu".
Ostatnio okazało się, że Markle postanowiła napisać książkę dla dzieci. Jak można się domyślać, nowe przedsięwzięcie Amerykanki nie umknęło uwadze Morgana. Mężczyzna nie omieszkał oczywiście publicznie skomentować dzieła swojej nemezis, które trafi do sprzedaży już 8 czerwca.
Jak dowiadujemy się z komunikatu prasowego wydawcy Random House Children's Books, pozycja traktuje o tym, jak ewoluuje relacja ojca z synem w nowoczesnej rodzinie. Ławka powstała ponoć początkowo jako wiersz, który Meghan napisała dla swojego męża w Dzień Ojca, niedługo po urodzeniu Archiego. Z czasem jednak "wiersz stał się tą historią", jak opisuje ukochana Harry'ego.
W opublikowanym we wtorek oświadczeniu Markle nie tylko opisała historię nowego projektu, ale i wyraziła podziw dla pracy ilustratora:
Wykonał piękne i eteryczne akwarelowe ilustracje, które oddają ciepło, radość i komfort relacji między ojcami i synami z różnych środowisk - zachwyca się 39-latka.
Znacznie mniej entuzjastyczny w tej kwestii jest Piers. Na łamach Daily Mail prezenter nazwał książkę Meghan "gigantyczną hipokryzją".
Zaśmiałem się na głos, gdy przeczytałem informację od współpracujących z nią wydawców i jeszcze głośniej, gdy zobaczyłem oświadczenie, które zamieściła. Pani Markle z dumą poinformowała nas, że jej debiut literacki ukazuje "ciepło, radość i komfort relacji między ojcami i synami z różnych środowisk" - zaczyna. Nie zapominajmy, że Markle bezlitośnie wyrzekła się swojego ojca Thomasa i nie chce mieć z nim nic wspólnego, mimo że obecnie mieszkają zaledwie 70 mil od siebie. Mówi się również, że wyparła się wszystkich innych członków rodziny, których nawet nie zaprosiła na swój ślub. (...) Zaatakowała ojca również w wywiadzie dla Oprah, skomląc w sposób, który był bardziej lodem, wściekłością i irytacją niż "ciepłem, radością i komfortem" - kontynuuje wyraźnie poirytowany dziennikarz, dodając:
Myśl, że Meghan udziela komukolwiek rad na temat relacji między ojcami a dziećmi, jest absolutnie absurdalna, biorąc pod uwagę przerażające relacje, jakie ona i jej mąż mają z własnymi ojcami. (...) Szczerze mówiąc, wolałbym usłyszeć wskazówki dla rodziców od okropnego ojca Britney Spears... Oni przynajmniej wciąż ze sobą rozmawiają.
Następnie Piers wskazuje na to, że żona Harry'ego nie ma najlepszych relacji z ludźmi w ogóle:
W komunikacie prasowym pani Markle jest opisana jako "matka, żona, feministka i aktywistka", która "obecnie mieszka w rodzinnym stanie Kalifornia wraz z rodziną, dwoma psami i stadem kur", co udowadnia tylko, że żyje z większą liczbą zwierząt niż ludzi. Jedynymi członkami całej jej rodziny, z którymi wydaje się mieć obecnie jakiekolwiek relacje, są Harry, Archie i jej matka - zwraca uwagę Morgan.
Mężczyzna nie zamierzał również nie wspomnieć o tym, jak podpisała się pod książką Meghan.
Nadal bezczelnie wykorzystuje swoje królewskie tytuły, ponieważ wie, że to jedyny powód, dla którego ktokolwiek płaci jej ogromne sumy za wypluwanie tego hałaśliwego bełkotu w filmach dokumentalnych Netfliksa, podcastach Spotify czy książkach dla dzieci - grzmi.
Na koniec obszernego wywodu dziennikarz w gorzkich słowach podsumował osobowość Markle:
Prawda jest taka, że jest cynicznym, nieszczerym manipulatorem, który chce zniszczyć wizerunek rodziny królewskiej swoimi bezwstydnymi, haniebnymi, nastawionymi na zysk i granie ofiary wybrykami, dodatkowo wciągając w to swojego nieszczęsnego męża - czytamy.
Ta nowa książka o relacjach ojciec-dziecko to kolejny przykład niekończącej się skłonności Markle do głoszenia tego, czego nigdy nie praktykuje. Gdyby naprawdę dbała o relacje ojciec-dziecko, pojechałaby w godzinną podróż limuzyną z szoferem, aby zobaczyć własnego ojca, który nigdy nie spotkał ani Harry'ego, ani Archiego. Gdyby naprawdę o to dbała, nigdy nie zniszczyłaby relacji Harry'ego z jego ojcem w telewizji. (...) Meghan Markle tak naprawdę nie dba o nikogo oprócz siebie - kwituje.
Skończy się pozwem?