Choć gorąca atmosfera wokół "Megxitu" zdążyła już nieco opaść, niektórzy wciąż nie potrafią pogodzić się z decyzją Meghan Markle i księcia Harry'ego o opuszczeniu rodziny królewskiej i przeprowadzce do Kanady. Jedną z tych osób jest Piers Morgan, znany brytyjski dziennikarz, który już wcześniej wielokrotnie podkreślał, że - delikatnie mówiąc - nie przepada za Amerykanką (kiedyś miała ich ponoć łączyć "wielka przyjaźń").
Po ogłoszeniu sensacyjnych wieści przez Sussexów, Morgan znienawidził również Harry'ego, oskarżając publicznie wnuka królowej Elżbiety, że dał się zmanipulować "podstępnej intrygantce".
Wygląda na to, że obsesja Morgana na punkcie rodziców Archiego nie zmalała ani o jotę, o czym świadczyć może kolejny "hejterski" felieton 54-latka opublikowany na łamach Mail Online. Piers odniósł się w nim do faktu, że małżeństwo wzięło udział w szczycie organizowanym przez jedno z największych holdingów finansowych na świecie, JPMorgan, za co zainkasowali ponoć 1,5 miliona dolarów. Dziennikarzowi nie spodobał się przede wszystkim fakt, że w swoim przemówieniu Harry poruszył temat piętna na swojej psychice, które pozostawiła przedwczesna śmierć księżnej Diany.
"Istnieje wielka różnica między mówieniem o swoich przeżyciach, aby podnieść społeczną świadomość problemów związanych ze zdrowiem psychicznym związanym z żałobą - a robieniem tego prywatnie za wielką opłatą dla grupy bardzo bogatych bankierów, potentatów biznesowych, polityków i celebrytów." - stwierdził. Wykorzystując komercyjnie śmierć matki, aby zarobić ogromne pieniądze, Harry właśnie udowodnił, jak bardzo - jak twierdzi - "gardzi mediami"."
Przy okazji Piers znów skrytykował Sussexów, że odbyli cztery loty prywatnym odrzutowcem w ciągu zaledwie 11 dni, pomimo ciągłego głoszenia o ekologii. W swojej kolumnie zadał retoryczne pytanie, czy para naprawdę zrezygnowała z bycia częścią rodziny królewskiej dla "spokoju, prywatności i wolności".
"W rzeczywistości, jak teraz widzimy, chcieli po prostu zeszmacić swoje książęce tytuły dla najwyżej postawionych oferentów banków inwestycyjnych niszczących planetę." - dodał na koniec.
Ma rację?