Związek Megan Fox i Machine Gun Kelly'ego wzbudza skrajne emocje już od samej chwili medialnego debiutu w 2020 roku. W bardzo krótkim czasie parka zasłynęła z wyzywających, skoordynowanych ze sobą stylizacji oraz obrazoburczych wywiadów na temat swego niegasnącego uczucia. Publika mogła się już na ten przykład dowiedzieć, że kochankowie na znak miłości wypili wzajemnie swoją krew. Mniam.
W pierwszej połowie stycznia aktorka przyjęła w końcu oświadczyny Kelly'ego, który obdarował ją pierścionkiem z potężnym diamentem oraz szafirem podczas wyprawy do Puerto Rico. Teraz okazuje się jednak, że godząc się na ślub z muzykiem, Megan nieświadomie wpadła w iście makabryczną pułapkę. Oto w wywiadzie dla Vogue'a Colson Barker (prawdziwe imię i nazwisko Kelly'ego) przyznał bez ogródek, że przy próbie zdjęcia pierścionka z palca, jego narzeczoną zranią specjalnie zaprojektowane kolce.
Obręcz jest zbudowana z cierni. Zranią ją, jeśli spróbuje ściągnąć pierścionek. Miłość to ból - chwali się 31-letni muzyk.
Warte co najmniej 75 tysięcy dolarów "cacuszko" zostało zaprojektowane we współpracy z jubilerem gwiazd Stephenem Websterem. Znajdujący się na nim szmaragd został ponoć jedynie z grubsza ociosany. Nikt nie ingerował w jego strukturę po wydobyciu z kopalni. Diament ma natomiast pochodzić z osobistej selekcji projektanta biżuterii.
Pomysłem na pierścionek było, aby można było go rozłączyć na dwie części. Połączone są razem za pomocą magnesów. Gdy tworzą jedność, przybierają kształt serca - tłumaczy redaktorom modowej biblii wybranek Megan Fox.
Myślicie, że tej dwójce uda się zbudować zdrową relację?