Paris Hilton nigdy nie narzekała na brak adoratorów, a nawet była już kilkukrotnie zaręczona.
Wygląda jednak na to, że w końcu spotkała "tego jedynego" i jest nim Carter Reum, inwestor i przedsiębiorca. W sobotę celebrytka przyjęła jego oświadczyny na prywatnej wyspie, a wszystko zostało uwiecznione przez fotografa. Hilton jest przekonana, że Carter to jej "bratnia dusza".
Z racji tego, że Paris jest milionerką, zapewne trudno jej zaimponować kosztownościami. Reum stanął więc przed nie lada wyzwaniem. O pomoc zwrócił się do Jeana Dousseta - prawnuka samego Louisa Cartiera.
Jubiler zaprojektował pierścień z centralnie ułożonym diamentem o szlifie szmaragdowym, który uwydatnia piękno wnętrza błyskotki. Z ogromnym brylantem sąsiadują trapezowe kamienie oraz wiele mniejszych, ułożonych tak, aby przywodziły na myśl zabytki Paryża, w tym Grand Palais i Wieżę Eiffla, co ma oczywiście nawiązywać do imienia Hiltonówny.
Zapiera dech w piersiach. Wygląda jak oświetlony od wewnątrz! - ekscytuje się Paris.
Celebrytka udostępniła w YouTube film, w którym widać, jak Francuz projektuje dla niej pierścionek.
Reum z pewnością nie szczędził pieniędzy na zaręczynową biżuterię dla ukochanej. Kathryn Money z Brilliant Earth szacuje, że centralny diament może mieć od 15 do 20 karatów. Z kolei Mike Fried, dyrektor generalny Diamond Pro, dodaje, że pierścionek mógł kosztować nawet ponad dwa miliony (!) dolarów.
Jubiler wykonał gigantyczną pracę, to arcydzieło designu - ocenia ekspert.
Faktycznie "zapiera dech"?