Agnieszka Ziółkowska jako pierwsze polskie dziecko poczęte metodą in vitro na własnej skórze doświadczyła problemu, jakim jest brak zrozumienia tego trudnego tematu. Choć trudno w to uwierzyć, Agnieszka doznawała skrajnych przejawów ignorancji ze strony obcych osób:
W rozmowie z Pudelkiem wyznała, że dziś marzy o założeniu własnej rodziny, jednak trudno jej znaleźć partnera, który spełniałby jej wymagania:
Bardzo chciałabym mieć rodzinę, tylko trzeba mieć partnera, który byłby feministą, był spójny. To może nie jest takie łatwe, ale rozważam bycie dawczynią. Mogłabym komuś pomóc. Mamy tylko anonimowe dawstwo. Za 18 lat przyjdzie dziecko i powie: "cześć, moja dawczynio". To nie będzie moje dziecko.