Na początku zeszłego tygodnia media zasmuciła wiadomość o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Legendarny artysta dopiero co wyszedł ze szpitala po zakażeniu koronawirusem i wiele wskazywało na to, że wyzdrowieje. Niestety z powodu chorób współistniejących jego stan nagle dramatycznie się pogorszył.
Piosenkarz miał 74 lata. Pozostawił w żałobie ukochaną żonę, przyjaciół i rzesze fanów. W sobotę odbył się jego pogrzeb.
Śmierć Krzysztofa Krawczyka przywołała wiele wspomnień o artyście. "Polski Elvis Presley" nigdy nie ukrywał, że miał burzliwe życie. W młodości nie stronił od romansów i używek. Dopiero przy trzeciej żonie, Ewie, ustatkował się i - jak sam mówił - odkrył, że ”monogamia jest fantastyczna".
Wcześniej jednak często ulegał wdziękom kobiet. Pierwsza żona artysty, Grażyna Krawczyk (wcześniej Grażyna Adamus) wspomina, że nakryła męża na schadzce z Haliną Żytkowiak, która notabene została później jego drugą żoną.
Złapałam ich. Krzysztof był u niej w pokoju. Nie nakryłam ich w łóżku, ale wparowałam do niej do pokoju i zapytałam: "Gdzie jest Krzysztof?". Krzysztof był w łazience. I wszystko się posypało - mówi pani Grażyna na łamach Super Expressu.
O rozstaniu miał przesądzić fakt, że Żytkowiak zaszła w ciążę.
Staraliśmy się o dziecko, ale Halina była szybsza. Ja miałam jakiś problem, ale byłam dwa razy w kurortach w Tarczynie-Zdroju, Dusznikach, gdzie mnie Krzysztof odwiedzał, i byłam na dobrej drodze, ale niestety w międzyczasie Halinka była szybsza - ujawnia 76-latka.
Pani Grażyna mocno przeżyła zdradę, ale mimo to zachowała dobre wspomnienia związane z Krzysztofem.
Złego słowa nie dam na niego powiedzieć - zaznacza. Nigdy w życiu niczego złego mu nie życzyłam. Był w porządku facetem, a że kochał kobiety...
Po latach w wywiadach Krzysztof Krawczyk mówił, że "poligamia jest kretyńska, bo krzywdzi się drugą osobę". Do końca życia kochał już tylko jedną kobietę - swoją Ewę.
Pudelek ma swoją grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!