Niedawno ruszyła kolejna edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia", której uczestnikami zostali: Agnieszka i Damian, Agata i Piotr oraz Joanna i Kamil. Obecnie pary są dopiero na etapie podróży poślubnych, jednak już wiadomo, że nie wszystkie małżeństwa zawarte w programie przejdą przez eksperyment suchą stopą. Wtorkowy odcinek jest tego najlepszym dowodem.
Pierwsze zgrzyty u Joanny i Kamila. "Nie jestem w stanie dać ci tego, czego oczekujesz"
Wydaje się, że na razie najlepiej w małżeństwie radzą sobie Agnieszka i Damian, którzy szybko złapali wspólny język i to im najmocniej kibicują internauci. U Joanny i Kamila pojawił się natomiast pierwszy kryzys, a młoda kobieta wyraźnie unikała bliskości czy czułych gestów ze strony męża. Jak sama przyznała, gdy ten próbował ją przytulić poza kamerami, to "aż odskoczyła".
Nic się nie działo cały dzień i nagle mnie przytulił, że aż się zdziwiłam i tak lekko odskoczyłam, bo nie spodziewałam się. Trzeba się otworzyć na to też, bo tego nie było w moim życiu długo, więc też mu to powiedziałam, że mogę być przez jakiś czas taka niedotykalska - wyjaśniała.
Zobacz także: Agata ze "ŚOPW" w trakcie ceremonii dowie się o zaskakującej decyzji męża. Będzie W SZOKU! "I po co mu to było?"
Reakcja Joanny i jej stosunek do czułości nie pozostały bez wpływu na ich relację. Kamil się wyraźnie wycofał i większość czasu spędzali na odpoczynku, ale oddzielnie lub w ciszy. Jak twierdziła w przebitkach, momentami jej mąż prowadził żywszą rozmowę nawet z panią sprzątającą niż z nią, co nie pomagało całej sytuacji.
Mój mąż od wielu godzin mnie olewa. A są walentynki zaznaczam - mówiła. Z panią sprzątającą bardzo miło rozmawiał, no a ze mną właśnie nie, więc nie wiem właśnie, o co chodzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
U Joanny i Kamila pierwszy kryzys. Internauci już wydali werdykt
W końcu przy okazji wizyty w kawiarni doszło między nimi do poważnej rozmowy. Kamil wprost przyznał, że podejście żony podcięło mu skrzydła, ona z kolei próbowała przekazać, jak to wygląda z jej perspektywy. Niestety sytuacja coraz mocniej się zagęszczała.
Zacznijmy od tego, że ja z mojej strony nie odczuwam z twojej strony żadnego zainteresowania, jako mężczyzna. Od dnia po weselu nie usłyszałem od ciebie żadnego słowa, żadnego gestu takiego, żebym czuł, że interesuje cię po prostu jako facet - argumentował Kamil. Dlatego jeśli widzę, że ktoś nie jest mną zainteresowany, to się po prostu zamykam i to nie, że jestem zły, obrażony.
Przykro mi, ja nie jestem w stanie teraz dać ci tego, czego ode mnie oczekujesz i możemy się boczyć, albo możemy dalej gadać, poznawać się - apelowała z kolei Joanna, ale ciężko stwierdzić, czy udało jej się go przekonać.
Po emisji odcinka na profilach programu pojawiły się dziesiątki komentarzy i coraz mniej fanów programu wierzy, że w ich przypadku eksperyment zakończy się sukcesem. Internauci wskazują, że między nimi wyraźnie nie ma chemii i różni ich wszystko, od charakterów aż po poczucie humoru.
"Inicjatywa musi iść z obu stron, a nie tylko z jednej", "Po pierwsze, tutaj jest brak chemii z obu stron, po drugie całkiem inne charaktery, po trzecie całkiem inne poczucie humoru i podejście do życia. Do tanga trzeba dwojga", "Ona jest dość powściągliwa, taka mało spontaniczna, on wręcz przeciwnie. On podszedł do tej "zabawy" optymistycznie, a ona z dystansem. Niestety mają różne charaktery", "Z tej mąki chleba nie będzie. A wydawało się inaczej", "Walentynki działają w dwie strony. Co ona zrobiła dla niego?" - czytamy.
Dla równowagi pojawiły się też wpisy, w których komentujący wciąż wierzą w powodzenie ich małżeństwa. Jak twierdzą, Joanna może po prostu potrzebować trochę więcej czasu i jeszcze nic nie jest stracone.
Nie skreślajcie ich jeszcze. Znają się raptem kilka dni, dopiero się poznają, ja im kibicuję - pisze jedna z internautek.
A Wy wierzycie, że z tej mąki jeszcze będzie chleb?