Od kilku tygodni na świecie szaleje epidemia koronawirusa, która odbiła się także na branży rozrywkowej. Stacje telewizyjne zawieszają emisję części programów i seriali, aby nie narażać zdrowia uczestników i aktorów.
Zobacz: Koronawirus uderza w telewizję! Stacje wstrzymują kręcenie nowych odcinków programów i seriali
Na szczęście fani Hotelu Paradise nie muszą się martwić, gdyż emisja reality show wydaje się niezagrożona, a akcja nabiera ostatnio tempa. W balijskim raju uczestnicy coraz bardziej zbliżają się do siebie. W poniedziałkowym odcinku widzowie byli świadkami pierwszego stosunku w historii polskiej edycji programu. Do zbliżenia doszło pomiędzy Martyną i Adamem.
Przypomnijmy, że zwolniona z Radia Eska Martyna Kondratowicz zameldowała się w hotelu około dwa tygodnie temu. Początkowo obrała strategię na przetrwanie, łącząc się w parę z Łukaszem "Długim". Od razu widać było jednak, że wyczekuje, aż będzie mogła zbliżyć się do bardziej przebojowego uczestnika. Po wyrzuceniu przez Sandrę Oli, Adam został najbardziej pożądanym singlem w raju i to właśnie o jego względy postarała się Martyna. Szczęśliwie, uczestnik odwzajemnił jej uczucia.
Przez cały miniony tydzień obserwowaliśmy, jak buduje się między nimi miłosne napięcie. Jeszcze wtedy nie mogli spać w jednej sypialni, więc jedynie flirtowali ze sobą i snuli plany o tym, co zrobią, gdy po "rajskim rozdaniu" oficjalnie zostaną parą. Martyna zarzekała się, że ma "zasady" i obiecała sobie, że nie będzie uprawiać seksu przed kamerami. Ostatecznie jednak dała się ponieść rajskim okolicznościom i zapewnieniom Adama o tym, że ten coś do niej czuje.
W ostatnim odcinku najpierw cała grupa musiała wymeldować się z hotelu. Dziewczyny spędziły relaksujący dzień w pięknym SPA. W tym czasie chłopaki mieli ponownie wylosować sypialnie i udekorować je tak, aby ich partnerki mogły rozpoznać, którą sypialnię naszykowali dla której dziewczyny. Zapytany o to, dla kogo dekoruje łoże kwiatami, Adam niespodziewanie odpowiedział, że dla Martyny.... i Violi. Okazuje się, że uczestnik gra na dwa fronty, czego można było domyślić się już z poprzedniego odcinka, kiedy puszczono urywek, w którym Adam wprost powiedział Violi, żeby "czytała między wierszami".
Tymczasem niczego nieświadoma Martyna wróciła do hotelu i rozpoznała sypialnię przyszykowaną przez Adama. Potem zjedli razem kolację przy świecach i wypili szampana. Następnie Adam słusznie ocenił, że Martyna nie ma pod sukienką bielizny, na co ta odpowiedziała, że "chyba czas szykować się do spania".
Wyraźnie zachęcony Adam zaczął się rozbierać, podśpiewując piosenkę Farby, Chcę tu zostać. Gdy Martyna wróciła z łazienki, oboje wylądowali w łóżku. Tam blondynka złamała swoje "zasady" i dała się ponieść uczuciu i namiętności.
Po wszystkim Adam skomentował sprawę krótko: "Ja pie***lę, co myśmy od***ali!"
Niestety, jak wynika z zapowiedzi kolejnego odcinka, po stosunku nastąpi dobrze znany niektórym dziewczynom schemat, a mianowicie, Adam nie będzie już tak pewny swoich uczuć. Sam zresztą na początku programu w jednej z rozmów z Olą stwierdził, że gdy zależy mu na kobiecie, woli nie konsumować związku zbyt szybko, bo wtedy może przestać mu zależeć.
Czy właśnie taki smutny scenariusz czeka teraz Martynę?
Nie możesz doczekać się kolejnego odcinka Hotelu Paradise? Kliknij tutaj i dowiedz się więcej.