Wybór Rafała Brzozowskiego na polskiego reprezentanta na tegoroczną edycję konkursu piosenki Eurowizji cały czas budzi w naszym kraju sporo emocji. Prezenter kojarzony bardziej z kręcenia "Kołem Fortuny" niż z radiowych przebojów i wokalnej wirtuozerii, zdaniem wielu fanów konkursu został wysłany do Rotterdamu tylko ze względu na swój status jednego z ulubieńców TVP.
Niestety pierwsze wykonania utworu The Ride na żywo potwierdziły obawy wielu miłośników Eurowizji o to, że Rafał Brzozowski średnio radzi sobie zarówno ze śpiewem, jak i tańcem na scenie. Niestety ma to swoje odzwierciedlenie w notowaniach bukmacherów, którzy Polaka plasują na przedostatnim miejscu w półfinałowej stawce, tym samym nie dając Rafałowi żadnych szans na awans do wielkiego finału.
Co ciekawe, zagraniczni fani Eurowizji, których piosenka może jakoś szczególnie nie porywa, zwracają uwagę na, ich zdaniem, miły dla oka wygląd Brzozowskiego. Kwestię tę poruszył reporter najpopularniejszego portalu o konkursie, Wiwibloggs, który skonfrontował Rafała z opinią, że w Polsce rzekomo jest kochany przez "gospodynie domowe i matki".
Rozmawialiśmy z polskimi fanami, którzy nam powiedzieli, że jesteś ich obiektem westchnień. Z czego to wynika? - zagaił dziennikarz.
Nie wiem, może dlatego, że jestem gospodarzem popularnego show, w którym pojawiam się w idealnie skrojonym garniturze i z krawatem pod szyją - zastanawiał się Rafał. Ale podoba mi się to. Jeśli ludzie cię lubią, to znaczy, że jesteś dobry w tym, co robisz. Ja po prostu staram się być sobą - dodał skromnie.
Na tym komplementy dziennikarza się nie skończyły: Po naszym pierwszym wywiadzie nasi widzowie pisali, że jesteś bardzo pozytywną, ciepłą osobą i wydzielasz "big daddy energy" - mówił.
Bycie otwartym i pozytywnym człowiekiem czyni życie lepszym, pomaga też w byciu lepszym artystą. Zawsze kiedy występuję, czerpię przyjemność z kontaktu z ludźmi, po prostu taką jestem osobą - wyjaśnił Brzozowski.
Też czujecie od Rafała "big daddy energy"?