Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie jest dla wszystkich oczywiste, że jeśli nie dostaniemy jasnego, trzeźwego pozwolenia na użycie czegoś, czego właścicielem jest kto inny, to tego nie robimy. W tym wypadku mówimy o ciele tej dziewczyny, które należy do niej a mężczyzna tylko go "używa" do sexu. Niestety tak to widzę. W tym przypadku (i generalnie w przypadku męskiego sportu "na jeden raz") jest to czyste użycie kobiecego ciała w celu sprawienia sobie przyjemności. Czy bez jasnego pozwolenia wzięlibyście samochód obcej osoby, żeby nim pojeździć? Twierdząco może odpowiedzieć tylko osoba bez zasad, o niskich standardach moralnych. Prawda jest taka, że dopóki nie ma jednoznacznego "tak", doputy nie ma zgody na określone zachowanie. I nie ważne, że stoi i kusi (czyjś samochód lub ciało jakiejś kobiety). Nie macie prawa. Cała litania wszelkich ale, bo, ponieważ, jednakże służy jedynie usprawiedliwieniu swojego postępowania. Nie i koniec, bez żadnych wymówek. Przecież idą tym torem myślenia, jesteśmy w stanie usprawiedliwić każdą niegodziwość. Nie ma czegoś takiego jak sam jest sobie winien. Sam jest winien, kiedy wejdzie do klatki z tygrysem, bo tygrys to dzikie zwierzę, kierujące się popędem, nie znające zasad, patrzące na ciebie jak na mięso. Czy sugerujecie zatem panowie, że sami tacy jesteście, lub wasi znajomi, obcy mężczyźni tacy są? Bo wy, jako istoty myślące, możecie WYBRAĆ swoje zachowanie. Więc albo będziecie zachowywać się jak zwierzęta i tak będziecie traktowani, albo jak ludzie - i tak będziecie traktowani. Macie wybór. To jest bardzo proste, jednoznaczne, nie ma miejsca na usprawiedliwienia.