Wszedł do sklepu, wziął butelkę whisky i zaczął z niej pić. Gdy chciał opuścić sklep bez płacenia za alkohol, doszło do awantury. Agresywny 15-latek najpierw szarpał się z ochroną, a później z policją. Tak w skrócie wygląda historia z Lęborka, gdzie kompletnie pijany nastolatek postanowił wypić jeszcze więcej.
- Trzeba było w pasach obezwładniających przewieźć go do szpitala. Miał we krwi prawie 4 promile. Jest to duże stężenie. Szczególnie, że jest to wynik krwi, nie wydmuchanego powietrza. Ten człowiek musiał spożywać alkohol kilka dni - mówi Daniel Pańczyszyn z tamtejszej policji.
Chłopak był już wielokrotnie notowany za drobne kradzieże. Teraz trafi przed sąd rodzinny.
Źródło: TVN24/x-news