Ostatnich sukcesów Piotrowi Adamczykowi może pozazdrościć znaczna część koleżanek i kolegów z branży, którym marzy się angaż w zagranicznym dziele. Znany bowiem z roli papieża Jana Pawła II i występów w licznych komediach romantycznych aktor miał okazję po raz kolejny zagrać w amerykańskiej produkcji. Tym razem w nowym serialu Marvela, "Hawkeye".
Choć Piotrek, informując fanów o nowym przedsięwzięciu, wykazał się rzadką wśród aktorów skromnością, nie mogło go zabraknąć na uroczystej premierze. W Los Angeles Polak pojawił się z żoną, Karoliną Szymczak. Poza pozowaniem na ściance u boku ukochanej udzielił też kilku wywiadów. Jedna z rozmów z czerwonego dywanu pojawiła się na kanale FabTV. Rozmowa rozpoczęła się od pytania o jego ulubione mafijne filmy.
O mój Boże! To będą na pewno... - zaczął podekscytowany Adamczyk, szukając w głowie ulubionych pozycji. Na pewno stare filmy Scorsese! Wiesz, takie jak... "Ojciec chrzestny" - wypalił po chwili namysłu, zapewne pod wpływem stresu myląc Martina Scorsese z Francisem Fordem Coppolą i dodał: To mój ulubiony film.
Następnie aktor powiedział, dlaczego jego zdaniem publiczność lubi postacie gangsterów:
Aktorzy lubią bohaterów mafijnych, bo to jest dla nich rozrywkowe... Szczerze, to nie trzeba za wiele grać, bo to wszystko samo w sobie jest rozrywką. Prawdopodobnie dla aktorów to jest jak dar, móc być zbirem, mafiozem... Dla publiczności to także rozrywka - wyjaśnił. Nie chcemy widzieć, co kryje się za czarnymi charakterami, dlaczego są źli...
Następnie 49-latek przez chwilę pośmieszkował z reporterem, w dalszej części rozmowy ujawniając, że właściwie to sam nie wie, dlaczego został zaangażowany do filmu:
To dla mnie nowe. W Polsce grałem Jana Pawła II czy Chopina. Rola członka mafii... To jak dar! - skwitował z wypisaną na twarzy wdzięcznością.
Tak czy siak, trzeba przyznać, że łatwości w rozmawianiu po angielsku może pozazdrościć Piotrkowi niejeden znajomy z show biznesu.
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?