Piotr Balicki nie żyje. Prezenter i konferansjer, który pracował również jako animator publiczności w programach rozrywkowych, kilka miesięcy temu nieoczekiwanie poinformował, że jest ciężko chory. Trener programu "Mali Giganci" na swoim Instagramie przyznał, że zmaga się z "wilkiem", bo właśnie tak nazywał raka, z który przyszło mu się zmierzyć.
Niestety, 19 sierpnia media obiegła smutna informacja o śmierci Piotra Balickiego. Zaledwie dzień wcześniej Marcin Prokop apelował z sopockiej sceny, prosząc publiczność, by przekazała mu swoją dobrą energię, którą "dzielił ze wszystkimi przez lata swojej pracy".
Rodzina Balickiego przekazała informacje dotyczące ostatniego pożegnania konferansjera. Jak podaje Plejada, pogrzeb Piotra odbędzie się w piątek, 26 sierpnia, o godz. 15:00 w Kościele Matki Bożej Różańcowej w Krakowie.
Kilka miesięcy temu Piotr wystąpił w "Mieście Kobiet", gdzie opowiedział o swojej walce z chorobą. Na antenie wyjawił, że wszystko zaczęło się podczas nagrywania "Mam Talent", kiedy Marcin Prokop zwrócił uwagę na gorszą formę Balickiego. Animator publiczności przyznał wówczas, że boli go ręka, a po namowie kolegi z planu, by poszedł do lekarza - postanowił wykonać badania. Wkrótce okazało się, że ma guza, a niedługo później dowiedział się, że choruje na czerniaka. W programie przypomniał moment, w którym lekarz poinformował go o chorobie.
Przyszedł do mnie młody człowiek i pierwsze, co powiedział: "Ma pan czerniaka. Nie możemy znaleźć miejsca, nie wiemy, gdzie on jest. Prawdopodobnie jest on ukryty pod skórą (...)" - mówił.
Balicki od lat związany był z mediami. Jako tak zwany "warmupper" zadebiutował, mając 17 lat przy programie "Droga do gwiazd". Pierwsze kroki w show biznesie pomagał stawiać mu sam Zbigniew Wodecki.
Piotr Balicki zmarł 19 sierpnia w wieku 38 lat.