Miarka się już chyba przebrała. Nawet te gwiazdy, które do tej pory konsekwentnie nabierały wody w usta, nie chcąc prowokować dalszych niepokojów wśród opinii publicznej, przestały już gryźć się w język, jeśli chodzi o politykę. Kroplą, która przelała czarę goryczy, okazała się w tym przypadku niezwykle kontrowersyjna ustawa "lex Tusk", która w praktyce mogłaby kompletnie zdestabilizować trójpodział władzy w Polsce i zezwolić rządowi na eliminowanie politycznych przeciwników. Prezydent Andrzej Duda najpierw ustawę błyskawicznie podpisał, a dopiero później zreflektował się, że wypadałoby wprowadzić do niej nieco poprawek. To zainspirowało Piotra Gąsowskiego, do wysmarowania na Instagramie laurki dla Prezydenta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Gąsowski w mocnych słowach o Andrzeju Dudzie
Piotr Gąsowski zarzuca prezydentowi, że nie traktuje swoich obowiązków wystarczająco poważnie i bezrefleksyjnie podporządkowuje się instrukcjom "Naczelnika z Nowogrodzkiej". Jak nietrudno się domyślić, showmanowi chodziło tu o Jarosława Kaczyńskiego.
Przyszedł taki czas, ze już nie chce by grzecznym rozmówcą, tłumaczącym, iż koloryt tego świata polega m.in. na różnorodności poglądów. Nadal tak uważam, ale nie o poglądy tu chodzi tylko o podstawowa przyzwoitość! Pan Prezydent, którego nie wybierałem, ale jako obywatel demokratycznego kraju, uszanowałem wybór większości moich Rodaków, spowodować bezpowrotną utratę szacunku...do samego siebie… Utratę szacunku osób, którym bliskie są idee demokratyczne. Utratę szacunku prawników, konstytucjonalistów, a co istotne... utratę wielu jego sympatyków. Pan doktor prawa administracyjnego, podpisuje ustawę, której nawet nie miał szansy przeczytać ze zrozumieniem...
Zanim Pan Prezydent zrozumiał, o co chodzi, uległ presji Naczelnika z Nowogrodzkiej... Nie byłoby w tym niczego strasznego, gdyby ten doktor prawa nie był... naszym Prezydentem! Prezydentem RP! Gdyby ta ustawa była konstytucyjna! Gdyby była mądra i pożyteczna... I gdyby tak się Pan Prezydent nie spieszył! Miał przecież na to 21 dni! Ale nasz Naczelnik nakazał zrobić to już i koniec! Przecież trzeba było zniszczyć obsesyjnego wroga Naczelnika, "niemieckiego namiestnika" i "ruskiego agenta" Tuska!
Piotr Gąsowski krytykuje "lex Tusk"
Dalej Gąsowski jeszcze bardziej rozwinął się z barwnymi porównaniami. Nie omieszkał też zarzucić Prezydentowi RP niekompetencji i działania na szkodę państwa.
Co miał zrobić, biedny Pan Prezydent jako Mieszkaniec "Największego Piórnika", który mieści się przy Krakowskim Przedmieściu?! Wziął i podpisał! Po czym okazało się, ze tusz się rozlał, powstał "kleks" za "kleksem"! Pan Prezydent, przerażony skalą tej "powodzi", postanowił "wyczyścić te kleksy" czyli... tak samo jak bezmyślnie podpisał tak teraz szybko, po trzech dniach "znowelizował", czyli zawetował, podpisaną przez siebie ustawę! Ale tych "kleksów" już się nie wyczyści i nie zmaże! Tego rozlanego tuszu, nie da się zatuszować. Nigdy!
To jest postępowanie niegodne, niekompetentne, szkodliwe, nieodpowiedzialne, niemądre i takie... żałosne! Nie jest Pan "niezłomny" jak Pan deklarował! Zresztą, nigdy Pan nie był! (…) Panie Prezydencie! Wstyd! I mówię to ze szczerym, obywatelskim bólem! Mimo wszystko pomacham Panu z trasy marszu, 4. czerwca, bo nadal jest Pan (niestety) Prezydentem mojego Kraju - czytamy na oficjalnym profilu Gąsowskiego na Instagramie.