Na "Kanale Sportowym" pojawiła się dwugodzinna rozmowa Piotra Gąsowskiego z Małgorzatą Domagalik w ramach jej programu "Niech Gadają". Podczas obecności "Gąsa" w studiu fani mieli niepowtarzalną okazję, by zadzwonić do byłego prowadzącego "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" i z nim porozmawiać. Z szansy skorzystała jedna z kobiet, która okazała się... jego byłą hejterką. Kobieta już na samym początku przyznała, że kiedyś pisała już do Piotra, ale dopiero teraz ma okazję porozmawiać z nim na żywo.
Piotr Gąsowski otrzymał wyjątkowy telefon na wizji
Chciałam oddać panu ogromny szacunek i przeprosiny. Chodzi o ten hejt kiedyś, który napisałam, jako osoba niewyedukowana (...). Jestem pana ogromną fanką, czytam pana książki, oglądam filmy. Ja kiedyś pisałam do pana z przeprosinami i chciałabym teraz, w tym programie, uderzyć się w pierś, jako kiedyś dająca się manipulować psychologią tłumu osoba (...), a dzisiaj osoba świadoma, czym grozi hejt, hejtowanie kogoś jak to działa na psychikę dla osoby, która na to nie zasłużyła, nawet w najmniejszej ilości - zaczęła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gąsowski zalał się łzami
Słowa byłej hejterki wyraźnie wytrąciły Gąsowskiego, który wydawał się niezwykle poruszony jej przemową. Dalej kobieta raz jeszcze przyznała, że darzy aktora sympatią i przeprasza za słowa, które uderzyły go jakiś czas temu.
Nikt nie zasługuje na to, żeby komukolwiek życzyć śmierci i ja będę żyła z tym do końca życia. Tak się nie postępuje i ja będę szukać wybaczenia, bo źle mi się z tym po prostu żyje teraz na etapie, że sama w sumie otrzymuję hejt. Czuję to na swojej piersi, wiem, co to znaczy - mówiła.
Wyraźnie wzruszony Gąsowski postanowił udzielić jej "rozgrzeszenia". Poprosił ją, by nie winiła się za to, co wydarzyło się w przeszłości.
Proszę pani, błagam, niech pani się teraz nie wini. Zdejmuję to z pani. Pani była innym człowiekiem, pani tego nie wiedziała. Naprawdę, żeby pani się lepiej żyło. Pani jest wspaniała, że tu pani zadzwoniła. To, co pani zrobiła dla mnie. Jestem potwornie wzruszony, jestem zakochany w pani. Nie sztuka jest kogoś anonimowo zaatakować... Ja wiem, ja pamiętam, nie wiedziałem, że to pani akurat pisała. Nawet teraz ryczę. Bardzo pani dziękuję za ten telefon. Niech pani napiszę do mnie na Instagramie, ja pani odpiszę - mówił.
Rozmowa tak bardzo poruszyła Gąsowskiego, że opublikował nawet post na swoim Instagramie, gdzie udostępnił fragment rozmowy i stwierdził, że była to "jedna z najpiękniejszych rozmów telefonicznych w jego życiu".
Warto wierzyć w ludzi i w ich dobro - podsumował.
Miło?