Śmierć Jerzego Stuhra pogrążyła w żałobie polskie środowisko filmowe. We wtorek, 9 lipca, informacje o odejściu wybitnego aktora potwierdził jego syn Maciej. Chociaż nie ujawniono przyczyny zgonu 77-latka, to jednak w ostatnich latach życia zmagał się on z wieloma chorobami.
W mediach społecznościowych aż zaroiło się od wpisów poświęconych wspomnieniom Jerzego Stuhra. Na kilka słów zdecydowali się zarówno politycy, jak i koledzy z branży aktora. Wzruszający wpis w sieci popełniła między innymi Krystyna Janda, która miała okazję współpracować ze zmarłym artystą. Nie wszyscy jednak mieli okazje pracy z legendarnym aktorem. Do tej grupy należy Piotr Gąsowski, który opublikował bardzo osobisty wpis na Facebooku.
ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Morawiecki o Jerzym Stuhrze: "Choć w ostatnich latach różniliśmy się w diagnozach na temat Polski..."
Piotr Gąsowski żegna Jerzego Stuhra
Na profilu Piotra Gąsowskiego w mediach społecznościowych również pojawił się wpis, który został poświęcony Stuhrowi. Aktor przyznał, że marzył o wspólnej pracy z ojcem Macieja Stuhra, jednak ostatecznie nie było im dane spotkać się na planie.
Są różne straty… są też straty… dzisiaj następuje jednak… niepowetowana strata! Odszedł ktoś bardzo ważny! Ktoś, kto, wydawałoby się, będzie zawsze! I z pewnością, będzie, ale już nie fizycznie… Panie Jerzy… Będzie Pan zawsze w naszych myślach, sercach, głowach… Dziękujemy, za te wszystkie lata z Panem, za wzruszenia, za radość, za ogromny talent… Zawsze marzyłem, żeby zagrać, u Pana boku, chociażby epizod… Zostało to w sferze marzeń… - rozpoczął.
Piotr Gąsowski nie tylko wspomniał w swoim wpisie legendarnego aktora, ale również zdradził wszystkim sekret skrywany przez lata. Okazuje się, że rola Rejenta w kultowej ekranizacji "Pana Tadeusza" przewidziana była dla Jerzego Stuhra, jednak z uwagi na jego zajętości oddano ją właśnie Gąsowi.
Ale wyznam Panu coś, Panie Jerzy… Kiedy dostałem scenariusz filmu "Pan Tadeusz" od Pana Andrzeja Wajdy, wraz z propozycją roli Rejenta, nogi ugięły mi się ze szczęścia… A potem, kiedy zobaczyłem, iż w tym scenariuszu zapomniano, albo nie zdążono zamienić nazwiska i w obsadzie Rejentem miał być Pan, nogi ugięły mi się po raz wtóry… tym razem ze stresu i z poczucia odpowiedzialności - wyznał.
Mistrz Wajda przeprosił mnie za tą małą niezręczność z nazwiskami, uspokoił mnie, iż wszystko jest w porządku i, że Pan, po prostu nie może w tym filmie zagrać ze względu na Pana inne zobowiązania zawodowe! Miał Pan wtedy kontrakt we Włoszech. Zagrałem więc ja… I, chociaż była to dla mnie wspaniała przygoda, wiem, iż Pan, Panie Jerzy… zagrałby to znacznie lepiej! Jest Pan, był Pan i będzie Pan niezastąpiony! Całej Pana Rodzinie, bardzo, z głębi serca współczuję. I proszę już odpoczywać, a my będziemy zawsze pamiętać! Spokojnego, wiecznego snu. Maciek... Przytulam Cię i wspieram - dodał Piotr Gąsowski.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Gąsowski spotykał się z ośmioma kobietami naraz: "Wbrew pozorom jestem porządnym człowiekiem"