Jeszcze niedawno Piotr Gąsowski musiał zmierzyć się z medialną krytyką po tym, jak nagrał w samolocie jednego ze współpasażerów, któremu zarzucił, że w samolocie brzydko pachnie. Internauci nie szczędzili mu wówczas krytyki, jednak niedługo po wspomnianym locie "Gąs" próbował obrócić wspomnianą sytuację w żart, starając się podejść do sprawy z dystansem. Zdaje się, że jednak nie wszystkich przekonał.
Przypomnijmy: Piotr Gąsowski znów nagrywa współpasażerkę w samolocie, bo tym razem już nikt mu nie śmierdzi... "W samolocie PIĘKNIE PACHNIE"
Piotr Gąsowski i jego problemy w podróży. Teraz zwiedza Hiszpanię
Na tym jednak nie koniec zagranicznych wojaży Piotra Gąsowskiego. Całkiem niedawno relacjonował swoje przygody w USA, gdzie już pierwszego dnia został zaskoczony stresującymi sytuacjami. Teraz z kolei gości w Hiszpanii, skąd w czwartek wieczorem opublikował rodzinne zdjęcie. Oprócz "Gąsa" widzimy na nim m.in. jego syna, córkę oraz eksukochaną Hannę Śleszyńską.
Kochani! Ostatnie zdjęcie w hiszpańsko-świątecznym komplecie przed rozjazdami do domów... Część do Polski, część do USA, część zostaje do Nowego Roku. Moja córcia Julcia właśnie wsiadła do samolotu... To był wspaniały czas, cudowny pobyt z rodziną i przyjaciółmi! Ciepło w sercu się robi ze świadomością, że się wszyscy... "mamy"!!! I to z wzajemnością! - napisał.
Niestety zapomniał wspomnieć, że na hiszpańskim lotnisku również spotkały go pewne problemy. Wszystko przez to, że złamał obowiązujący tam zakaz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Gąsowski znów dokazuje na lotnisku. Interweniowały hiszpańskie służby
Na Instastories Gąsowskiego pojawiła się seria filmików, na pierwszym z nich uwiecznił, jak ojciec z córką jadą wspólnie na lotnisko. Piotr zarejestrował wówczas na potrzeby mediów społecznościowych, jak prowadzi samochód, po czym wciąż podczas jazdy wyciągnął telefon i zaczął nagrywać krótką wymianę zdań z pociechą. Na chwilę skierował też obiektyw na siebie, starając się skupiać wzrok na drodze.
Julcia Córcia wraca do Polski! A ja jeszcze się tu... pomęczę - podpisał nagranie.
Następne nagranie było już z lotniska, gdzie "Gąs" nagrał, jak żegna córkę przechodzącą przez bramkę na lotnisku. Po emocjonalnej przemowie i pomachaniu odlatującej pociesze doszło jednak do dość nieprzyjemnej sytuacji. W tle słychać, jak Gąsowskiego musiały upomnieć hiszpańskie służby, przypominając mu, że na terenie obiektu panuje zakaz filmowania. Sam to zresztą przyznał, dopisując na slajdzie z nagraniem:
Obejrzyjcie do końca! Zapomniałem, że tu nie wolno filmować! - pochwalił się (?) w relacji.
W momencie interwencji Gąsowski momentalnie opuścił telefon, nagrywając jeszcze fragment podłogi i własnej ręki. Jedna z pań, które musiały mu "przypomnieć" o zakazie ostrzegła też, że będzie zmuszona wezwać policję, jeśli sytuacja się powtórzy. Kolejne nagranie na Instastories Piotr nagrał już w innej scenerii, więc najwyraźniej nie prowokował kolejnej reakcji.
Oczy mam jednak... "na mokrym miejscu". Szczęśliwej podróży Juleczko! - napisał poruszony, wciąż omawiając ojcowski proces odprawiania pociechy do domu.
Doceniacie jego otwartość na insta-publikę?