Polscy aktorzy i aktorki coraz częściej pojawiają się w zagranicznych produkcjach. Do tego grona zalicza się także Marcin Dorociński. 50-latek dał się poznać międzynarodowej widowni w takich serialach jak "Gambit królowej" czy "Wikingowie: Walhalla". Od niedawna można go oglądać na dużym ekranie w najnowszej odsłonie serii "Mission: Impossible" z Tomem Cruisem w roli głównej.
ZOBACZ: Piotr Adamczyk ma WZBOGACIĆ się o 1,5 miliona złotych! Wszystko kosztem Marcina Dorocińskiego
Dołączenie Polaka do obsady odbiło się głośnym echem. Sukces jest podwójny, bo aktor nie został wycięty z ostatecznej wersji filmu, a jak wiemy, taki los spotkał już niejedną gwiazdę znad Wisły w Hollywood. Ostatnio Dorociński promował film w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Dorociński dobitnie o dalszej karierze
Jak przyznał, na początku kariery nie spodziewał się, że uda mu się osiągnąć aż taki wielki sukces. W latach 90. przegrywał castingi między innymi z Pawłem Delągiem i Robertem Gonerą. Dziś to Dorociński cieszy się większym uznaniem niż jego koledzy z branży.
To nie oznacza jednak, że planuje porzucić występy w polskich produkcjach na rzecz amerykańskiego snu. Aktor wyraźnie obruszył się na pytanie Kędzierskiego o kontynuację kariery w Polsce.
Ja jestem stąd, z Kłudzienka. Mam tu swoich przyjaciół, z którymi gram w ping-ponga, mam kumpli, z którymi przyjaźnię się do tej pory. Wiem, że jestem stąd i że mam coś ciekawego tutaj jeszcze do powiedzenia. [...] Chcę robić tutaj filmy, bo tutaj są świetni twórcy, wspaniali aktorzy, tu powstają zaje*iste filmy, naprawdę. To, że gram za granicą, to jest takie trochę "ekstra" - tłumaczył.
Marcin Dorociński przeszedł poważna operacją
Aktorstwo to niejedyna pasja Dorocińskiego. Jest nią też piłka nożna. Niestety, z powodu niedawnej operacji aktor na jakiś czas musiał pożegnać się z boiskiem. Chodzi o zabieg osteotomii, czyli korekcję osi układu ruchu.
Doktor przeciął mi kość udową, wyciął kawałek, przykręcił blaszkę i osiem śrubek i powiedział, że być może wrócę do piłki - mówił Dorociński w podcaście.
Aktor błysnął swoim futbolowym talentem już pod koniec lat 90., kiedy wziął udział w meczu polskich i włoskich artystów. Jego gola docenił sam Dariusz Szpakowski.
Jaka piękna bramka, może jednak pan selekcjoner by się zainteresował - mówił wóczas komentator.
Kto wie, może Marcin Dorociński jeszcze kiedyś zagra w filmie o polskich piłkarzach? W kogo mógłby się wcielić?