Piotr Kraśko po odejściu z TVP zaskakująco dobrze poradził sobie ze znalezieniem dla siebie nowego miejsca. Chcą odpocząć od "poważnego" dziennikarstwa, Kraśko dołączył do ekipy gospodarzy porannego show Dzień Dobry TVN, w którym od lat pracuje też Kinga Rusin.
Ponieważ Piotr i Kinia blisko się przyjaźnią, producenci show uznali, że połączenie ich w duet prowadzących będzie doskonałym pomysłem. Ta decyzja okazała się całkiem udana, choć nie oznacza to, że współpraca między przyjaciółmi zawsze usłana jest różami.
Jak zdradził w nowym wywiadzie sam Piotr Kraśko, zdarza mu się pokłócić z koleżanką:
Moim zdaniem trudno byłoby zbudować telewizyjny duet, gdyby ludzie nie umieli się ze sobą spierać. Nam z Kingą zdarza się pokłócić zarówno przed programem, jak i w jego trakcie. Trzeba podjąć przecież całą masę decyzji i nie da się uniknąć przy tym sporów - tłumaczy w rozmowie z Plejadą dziennikarz.
Na szczęście, wygląda na to, że bliska znajomość między prezenterami pomaga im łatwiej rozładować konflikty:
Poza tym, że każde z nas wie, że zawsze może przedstawić swój punkt widzenia, to mamy też świadomość, że możemy pożartować, czy nawet wzajemnie sobie trochę podokuczać, nie stawiając nikogo w niekomfortowej sytuacji.
Okazuje się też, że prywatna przyjaźń Piotra i Kingi zupełnie nie ucierpiała na ich współpracy.
Jakiś czas temu pojechaliśmy do Austrii na zdjęcia do zimowych spotów TVN-u. Spędziliśmy tam razem pięć dni. Nie licząc krótkich przerw na spanie, rozmawialiśmy non stop. Co najmniej tak, jakbyśmy się 20 lat nie widzieli. A przecież mamy ze sobą kontakt niemal codziennie - ekscytuje się Kraśko.
A Wy wyobrażacie sobie pracę z bliską osobą?